Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 3 (32), kwiecień-maj 1999

LISTY Z BURUNDI

      Prezentujemy fragmenty listów, które przysyła do nas z Buraniro siostra Ancilla Otoka ze zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego. Siostry prowadzą tam ośrodek zdrowia, z którego korzysta okoliczna ludność oraz uchodźcy. W styczniu przekazaliśmy dla nich 1000 dolarów.

15.08.1998
      Dnia 27 lipca Siostry przeżyły trudną noc. Od kilku lat obok naszej placówki w Buraniro stacjonuje odział wojska, którego zadaniem jest ochrona zgrupowanych tamże uchodźców Tutsi. Ci żołnierze, dowiedziawszy się o zbliżających się partyzantach, przez całą noc strzelali na oślep, by odpędzić wroga. W nocy wydawało się siostrom, że w każdej chwili posypią się mury ich zabudowań. Dzięki Bogu nikt nie stracił życia w tej strzelaninie. 

22.10.1998
      Bóg zapłać za przesłane leki i pieniądze które przeznaczyłyśmy w całości na zakup lekarstw. Zostały one podane przez O. Kamila i S. Klemensę karmelitankę, którzy w różnych terminach wracali po urlopie do Burundi, bo tylko w taki sposób można przesłać pomoc materialną. 

12.12.1998
      Poprzednio pisałam o wydarzeniach, które miały miejsce pod koniec lipca. Obecnie mamy chwilę odpoczynku od wydarzeń zewnętrznych. Czy na długo go wystarczy? Teraz leczymy skutki tych przejść, bo trzeba dodać, że po "wydarzeniach lipcowych" miałyśmy jeszcze "wizyty wrześniowe", które bardzo odczuwałyśmy, bo przychodziły się leczyć całe rodziny. We wrześniu jak zwykle spadły obfite deszcze i ludzie uciekali pod strumieniami wody, w głodzie i chłodzie.
      Mamy i zabawne historie. Jednego dnia przyszedł do leczenia mężczyzna. Siostry kazały mu zrobić testy na malarię i wrócić, a on, czując się bardzo słaby, przyszedł do szpitaliku i widząc puste łóżko, bo właśnie ktoś wyszedł na chwilę, położył się i usnął.
      Wieczorem, gdy przyszedł czas rozdawania lekarstw, okazało się, że ów człowiek nie ma ani karty, ani przepisanego leczenia, a więc wzięto go na spytki. Mówi, że jest taki słaby, że chce choć chwilę odpocząć, że koniecznie chce do szpitala. A miejsc nie ma, i to całkiem dosłownie. Na noc każdy skrawek ziemi jest wykorzystany. Na materacach po kilku chorych. Ilość chorych jest odpowiednia dla szpitala wojewódzkiego, a nie dla naszego ośrodka. Nic więc dziwnego, że prawie jedyną naszą troską jest znalezienie pomocy na zakup lekarstw.
      Dziękujemy za to, co już otrzymałyśmy od Was, a widząc ogromne potrzeby prosimy o dalszą pomoc. Życzymy, by każda Wasza inicjatywa niesienia pomocy ludziom Trzeciego Świata była błogosławiona. 
Z darem modlitwy
S. Ancilla

[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Strona główna]      [Napisz do nas]