Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z  Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 1 (55), styczeń-luty 2002

TRAGEDIA GOMY

Region Gomy przy granicy Rwandy od lat dotknięty jest wojną. W latach 1994-96 mieściły się tam największe obozy uchodźców na świecie. Pozostała ogromna ilość sierot. Dziś rozgrywa się tam kolejna tragedia.

17.01. w niewielkiej odległości od półmilionowego miasta Goma w Demokratycznej Republice Konga wybuchł wulkan Nyiragongo. Przez wiele dni trwały nieustanne wstrząsy sejsmiczne o sile dochodzącej do 5 stopni w skali Richtera. Powiększały one zniszczenia spowodowane erupcją i utrudniały niesienie pomocy. W wyniku kataklizmu zginęło 45 osób, a 30% mieszkańców miasta zostało bez dachu nad głową. Ok. 350 tys. ludzi uciekło w panice do pobliskiej Rwandy. Ale i tam wstrząsy zniszczyły ponad 1500 domów i kilka szkół.
W Gomie uległo zniszczeniu około 12 tys. domów - 1/3 miasta, w tym 4/5dzielnicy handlowej, zostało pogrzebane pod twardniejącą lawą. Też pas startowy na miejskim lotnisku w 1/3 pokryła lawa. Teoretycznie można ją usunąć, ale jeszcze przez całe miesiące pod powierzchnią pozostanie na tyle gorąca, że będzie mogła oparzyć.
Kolejnym tragicznym skutkiem wybuchu w Kongo było rozdzielenie się rodzin uciekających przed klęską. Czerwony Krzyż poszukuje rodziców zgubionych w chaosie dzieci. Niektóre rodziny udało się połączyć.
Z powodu erupcji zniszczony został system wodociągowy i kanalizacyjny, co znacznie pogorszyło sytuację sanitarną w mieście i wciąż grozi wybuchem epidemii. Ludzie muszą pić wodę z pobliskiego jeziora Kivu. Wprawdzie organizacje humanitarne dostarczają środki do dezynfekcji wody, ale nie neutralizują one trujących substancji, które trafiły do wody na skutek erupcji. Również wiele osób doznało oparzeń lawą i w efekcie wybuchu stacji benzynowych, lecz na miejscu nie istnieje możliwość wykonania przeszczepów skóry, niezbędnych w cięższych przypadkach. Niestety, system opieki zdrowotnej w Kongo Dem. należy do najbardziej zdewastowanych w Afryce. Na 50 mln mieszkańców kraju jest zaledwie 2000 lekarzy, a średnia długość życia wynosi 45 lat. Epidemie polio, dżumy, cholery, zapalenia opon mózgowych i odry występują tu regularnie. Narasta też kryzys AIDS.
Sytację w regionie dodatkowo komplikuje wojna. Gomą zarządza Kongijska Kampania dla Demokracji (fr. RCD) - grupa rebeliantów, wspierana przez Rwandę. Nie może się ona ubiegać o międzynarodowe pożyczki lub pomoc w odbudowie. Trzeba więc będzie polegać wyłącznie na pomocy darczyńców - a świat może o Gomie szybko zapomnieć. Tymczasem pomoc będzie potrzebna przez długie miesiące, a nawet lata.
Jako pierwsi pospieszyli z pomocą misjonarze, wśród nich nasi rodacy. Apelują oni o pomoc. I Ty możesz się do niej włączyć.

Na podstawie źródeł zagranicznych
Tłumaczyła Dorota Mikos
Opracował Wojciech Zięba


Więcej o sytuacji w okolicy Gomy
  • Zdjęcia z Gomy - wykonane przez misjonarzy po wybuchu wulkanu.
  • W samym środku apokalipsy - relacje misjonarzy, apel o pomoc, odsyłacze do stron krajowych i zagranicznych.
  • Idą w nieznane - fragmenty listu s. M. Orencji Żak, pallotynki, misjonarki z Kongo, naocznego świadka tragicznych wydarzeń po erupcji wulkanu.
  • Co nas jeszcze czeka, wie tylko sam Bóg - list s. Barbary Pustułki, misjonarki z Konga, o sytuacji w regionie Gomy.
  • Pomoc ofiarom wulkanu - wielu ludzi napłynęło przez granicę rwandyjską do miasta Gisenyi, nie ma tam dla nich schronienia.
  • Widzieliśmy ogień... - Betty Nyilaburu jest samotną matką z sześciorgiem dzieci, jej dom w śródmieściu Gomy jest zniszczony.
  • Co dalej z Gomą? - na pełnych zamieszania ulicach Gomy pojawiły się pierwsze oznaki handlu.

  • [Spis treści numeru, który czytasz]
    [Skorowidz  tematyczny artykułów]
    [Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
    [Strona główna]      [Napisz do nas]