Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITR
Nr 1 (47), styczeń-luty 2001

INTERES, ALE NIE DLA WSZYSTKICH

      Dla ubogich producentów z Południa życie nie jest łatwe. Wyprodukowanie towarów czy uzyskanie plonów napotyka wiele przeszkód. Ich zbiory mogą zostać zniszczone przez suszę, powódź, huragan albo przez szkodniki czy choroby. Skutki mogą być fatalne, gdyż z powodu małej powierzchni ziemi nadającej się pod uprawę wykorzystywane są ubogie gleby, co dodatkowo utrudnia uzyskanie większych plonów. Uzyskanie produktów górnictwa czy rybołóstwa jest równie ryzykowne, a do tego niebezpieczne.
      Ale prawdziwe problemy zaczynają się dopiero wtedy, gdy mimo ryzyka produkty trafiają na rynek. Wtedy producenci dowiadują się o decyzjach, które zapadły na bogatej Północy, gdzie produkty z Południa zostaną ostatecznie skonsumowane. Niesprawiedliwe ceny, dyktowane przez rynek światowy, skazują wielu producentów na nędzę. Jeżeli spróbują zróżnicować swą ofertę czy podwyższyć wartość towarów przez ich przetworzenie, zderzają się z barierami handlowymi, ustanowionymi przez silnych i bogatych.
      Wszystko, czego pragną ubodzy, to uzyskanie godziwego dochodu, który by wystarczył by na utrzymanie rodziny, oraz godne i bezpieczne życie. Czy oczekują zbyt wiele? Dlaczego o to jest tak trudno?
      Zachodnie organizacje wspierające rozwój Trzeciego Świata, nie tylko pracują pośród biednych na Południu, ale też prowadzą kampanie informacyjne skierowane do zwykłych ludzi i polityków, uświadamiając im przyczyny nędzy Południa i konieczność zmian na Północy, by pomóc najbiedniejszym. Z artykułów, opracowanych na podstawie materiałów wydanych wspólnie przez brytyjskie organizacje Christian Aid, Oxfam i World Development Movement, dowiemy się, w jaki sposób system światowego handlu powoduje nędzę. Dowiemy się też, jak może dojść do poprawy sytuacji, i co my, konsumenci, możemy zrobić w tym kierunku.

Rynek pośrednika
      Wielu ludzi na Południu utrzymuje się z produkcji surowców i podstawowych, nieprzetworzonych produktów, jak kawa, herbata, kakao, cukier trzcinowy, owoce egzotyczne (banany, orzechy itp.), bawełna, miedź, cyna, ryby czy "owoce morza". Kraje Południa eksportują te z wyroby przemysłowe, np. odzież. Rzesze rolników, górników, rybaków czy robotników przemysłowych żyje tam w nędzy z powodu niskich cen, jakie otrzymują za swe towary. Oznacza to dla nich trudne wybory: czy posłać dzieci do szkoły, czy nadal uprawiać wyjałowioną ziemię, jak przetrwać suszę czy chorobę w rodzinie.
      Oto przykład rolników uprawiających trzcinę cukrową. Cukier trzcinowy jest głównym towarem eksportowym wielu krajów ubogich. Trzcina była uprawiana na plantacjach kolonialnych. Po uzyskaniu przez kraje Południa niepodległości wielcy importerzy zachęcali je do dalszej uprawy trzciny cukrowej. W połowie lat 80-tych cena cukru raptowanie spadła i producenci - i tak nędznie opłacani - pogrążyli się w bezrobociu i głodzie. Dziś organizacje humanitarne pomagają byłym robotnikom rolnym produkować żywność na leżącej odłogiem ziemi.
      Dlaczego ceny cukru i większości innych produktów Południa są tak niskie? Jest to kwestia podaży i popytu. Kiedy podaż jest większa od popytu, powstaje rynek pośrednika i ceny są niskie. Gdy podaż zapewnia Południe, a popyt jest na Północy, na ceny ma też wpływ brak równowagi ekonomicznej.
      Niestety, ilość cukru spożywanego na Północy maleje, po części z powodów zdrowotnych. Producenci trzciny cukrowej są między młotem a kowadłem. Muszą konkurować z wieloma innymi producentami na Południu. Jeśli nadprodukcja powoduje spadek cen, nie mają innego wyboru, jak zwiększyć produkcję w nadziei, że sprzedzą więcej. To jednak powoduje dalszy spadek cen.
      Muszą oni też konkurować z cukrem buraczanym, produkowanym na Północy, gdzie produkcja jest często dotowana. W 1967 r. 12 krajów, które aktualnie wchodzą w skład Unii Europejskiej, zaimportowały niemal 4 mln ton cukru trzcinowego. Do połowy lat 80-tych kraje te wyeksportowały niemal 4,5 mln ton cukru buraczanego.
      Obecnie naukowcy mogą wytworzyć z kukurydzy produkt zastępujący cukier. Duża ilość kukurydzy, uprawianej w USA, jest przeznaczana na słodzik, aby wyeliminować import cukru trzcinowego. Dla ludzi, tradycyjnie eksportujących cukier do USA, jak np. dla Filipińczyków, jest to zła wiadomość.
      Sprawy nie wyglądają lepiej dla producentów cyny, gdyż puszki cynowe zastępowane są przez naczynia aluminiowe, plastykowe i szklane. Podobnie jest w przypadku miedzi - światłowody wypierają kable miedziane. Także w przypadku towarów, które nie są zastępowane niczym innym i nie mogą być uprawiane czy produkowane w Europie i Ameryce Północnej, stale trzeba konkurować ze wszystkimi innymi producentami na Południu. Najlepszym przykładem jest kawa, herbata czy kakao. Kawa jest uprawiana w ponad 40 krajach Południa.
      Największą presję na produkcję jak największej ilości towarów na eksport powoduje konieczność spłaty ogromnego zadłużenia zagranicznego ubogich krajów Południa. W 1991 r. 1/3 eksportu krajów Afryki i Ameryki Łacińskiej była przeznaczana na spłatę odsetek. Kraje zadłużone, naciskane przez banki i międzynarodowe instytucje finansowe (za którymi stoją silne rządy bogatych krajów Północy), są zmuszane do zwiększania eksportu. Asortyment często jest proponowany czy wręcz narzucany przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy w ramach Programów Dostosowania Strukturalnego. Ich wprowadzenie jest warunkiem redukcji zadłużenia. Eksportowane towary mogą w danym momencie uzyskiwać na rynkach światowych dobre ceny. Ale gdy równocześnie wiele krajów jest zachęcanych do wytwarzania tego samego produktu, prowadzi to do nadprodukcji, ostrej konkurencji, a w konsekwencji do spadku cen. To zmusza kraje ubogie do dalszego zwiększania produkcji, ale rezultatem jest jeszcze większy spadek cen. Korzyść odnoszą wyłącznie bogaci konsumenci z Północy, którzy otrzymują coraz więcej towarów za coraz niższe ceny.
      Dla krajów Południa, które są zależne od eksportu jednego czy dwóch produktów, jest to prawdziwa klęska. Ich gospodarka jest narażona na wahania cen, które są poza ich kontrolą. Istnieje i inna pułapka: jeśli spróbują one zróżnicować swoją produkcję, natrafiają na bariery handlowe, ustanowione przez kraje Północy, chroniące swój przemysł.

Cdn.
Tłumaczył Wacław Makrycki

    Powyższy tekst jest częścią cyklu artykułów o niesprawiedliwym handlu. Zobacz też:

  • Cz. I: Sprawiedliwy handel
  • Cz. III: Władza a ubóstwo
  • Cz. IV: Skórka od banana


  • [Spis treści numeru, który czytasz]
    [Skorowidz  tematyczny artykułów]
    [Strona główna]      [Napisz do nas]
    [Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]