Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 5 (90) wrzesień-październik 2006

APEL O POMOC

Siostry Pallotynki z Rwandy i D. R. Kongo nadesłały do wrocławskiego ośrodka Ruchu Maitri projekt pomocy dla ośrodka dożywiania dla zagłodzonych dzieci w Gomie, prosząc o jego wsparcie.

Kigali, 12 lipca 2006
Historia ośrodka
Ośrodek powstał w r. 2002 po wybuchu wulkanu Nyiragongo w Gomie (Demokratyczna Republika Kongo). Była to wielka tragedia: w ciągu kilku godzin rozpalona lawa pochłonęła całe miasto. Czerwona rzeka lawy o szerokości jednego kilometra i wysokości 2-4 metrów przeszła przez centrum Gomy i spaliła dosłownie wszystko. Miasto płonęło przez kilka dni. Zostały zalane i spalone tysiące domów, 43 szkoły, wszystkie sklepiki, domy zakonne, dosłownie wszystko. Ludzie zdołali opuścić miasto, ale nie zabrali ze sobą niczego, aby uciec przed przemieszczającą się szybko po całym mieście lawą. Po kilku dniach zaczęła stygnąć. Na całej powierzchni miasta nie pozostało nic prócz czarnej skamieniałej lawy. Na niej leżały szczątki blachy, którą ludzie zbierali i przenosili na głowach na obrzeża Gomy. Zaczęli budować z niej maleńkie szałasy. Do dziś wiele osób mieszka w tych domkach. Ludzie ci stracili dosłownie wszystko: dom, cały dorobek swego życia, pracę, sklepiki, szkoły, kościoły, ośrodki zdrowia... Około 250 tys. osób zostało bez dachu nad głową.
Wspólnota Sióstr Pallotynek, mieszkająca w dzielnicy Keshero, która nie zostało dotknięta klęską, od razu zajęła się uciekinierami, którzy zamieszkali w ogromnym obozie w Keshero. Mieszkali tam w maleńkich szałasach z liści drzew bananowca lub pod plandekami. Nie było tam odpowiednich środków na wyżywienie kilkudziesięciu tysięcy ludzi.
Przez kilka pierwszych tygodni była pomoc z zewnątrz. Potem ludzie zostali na łasce losu. Siostry zorganizowały doraźny ośrodek dożywiania dla zagłodzonych dzieci, wśród nich było wiele sierot. Ludzie umierali z głodu, chorób i epidemii.
Z czasem ludzie ci wracali do Gomy, na lawie budowali małe domki. Inni budowali w Keshero szałasy, na co otrzymywali maleńkie skrawki ziemi. W krótkim czasie dzielnica Keshero ogromnie się rozrosła - przybyło kilka tysięcy rodzin. Powstał problem pracy dla tych ludzi. Nie ma tam ziemi uprawnej, jest to bowiem dzielnica na starej lawie z początku roku 1900. Do dziś nic tam nie rośnie, jest tylko czarna skała.
Ośrodek dożywiania w Keshero
W tej dzielnicy w roku 2004 zbudowałyśmy z kawałków lawy ośrodek dożywiania z kuchnią polową oraz ośrodek zdrowia z małym szpitalem, porodówką, pralnią i laboratorium analitycznym.

Zagłodzone dziecko - kwasiorkor
Ośrodek dożywiania jest ciągle przepełniony. Przyjmujemy najbardziej zagłodzone dzieci od 0 do 5 lat, ze wszystkimi objawami chorób głodowych. Są ich dwa rodzaje. Pierwszym jest marazm. Dzieci, które przez długi czas spożywały zbyt mało kalorii, są bardzo wychudzone, a ich waga nie osiąga nawet połowy normy. Druga choroba, kwasiorkor, powodowana jest przez długotrwały niedobór białka w pożywieniu. Powstają obrzęki, gdyż w organizmie zostaje zniszczona tkanka tłuszczowa, a pod skórką gromadzi się woda. Skóra pęka i powstają rozlegle owrzodzenia i rany. Dzieci są opuchnięte (zob. zdjęcie obok), a niektóre z ogromnymi ranami na całym ciele. Dzieci z tą chorobą szczególnie cierpią, są apatyczne, wyniszczony jest cały organizm oraz psychika. Te dzieci mają zaawansowaną anemię i wiele z nich umiera mimo szybkiej pomocy. Zaraz po przyjęciu do ośrodka w ciężkim stanie zagłodzenia dokonuje się transfuzji krwi, potem zakłada się kroplówkę, a następnie rozpoczyna podawanie mleka przez sondę.
W ośrodku dożywiania mamy codziennie około 100 niedożywionych dzieci. W większości są to sieroty przyprowadzane przez swoje starsze rodzeństwo, które ma zaledwie 10-12 lat.
Z pomocą Caritas Polska udało nam się przygotować teren do uprawy warzyw dla ośrodka dożywiania. Był on pokryty kilkumetrową warstwą lawy, którą trzeba było skopać. Z kawałków lawy zrobiliśmy ogrodzenie, następnie trzeba było kupić i przywieźć ziemię uprawną. Dziś rośnie tu kukurydza, maniok, pomidory, fasola, marchew, pory, cebula, bananowce. Jest to ogromna pomoc. Matki, które przychodzą z niedożywionymi dziećmi, pracują, ucząc się uprawy roślin. Ale to nie wystarcza dla wszystkich dzieci w ośrodku dożywiania. Wiele produktów trzeba kupić.
Potrzeby ośrodka
Oto miesięczne potrzeby ośrodka dla około 100 dzieci od 0 do 5 lat:

Mleko w proszku - 40 kg
140 USD
Suszone rybki - 30 kg
200 USD
Banany do gotowania - 30 kg
150 USD
Fasola - 100 kg
150 USD
Sorgo, mąka - 150 kg
150 USD
Bataty - 200 kg
100 USD
Leki, kroplówki
50 USD
Drzewo na opał
50 USD
Trzy osoby personelu
210 USD
Razem
1200 USD

Dzieci niedożywione przychodzą do ośrodka przez miesiąc, czasami dwa, w zależności od stopnia zagłodzenia i sytuacji w rodzinie. Siostry regularnie odwiedzają te dzieci w ich domkach. Wiele z nich po kuracji wymaga jeszcze dodatkowej pomocy po skończeniu dożywiania w ośrodku. Trzeba jeszcze dać im żywność do domu, aby uniknąć ponownego zagłodzenia dziecka.
Ośmielone Waszą stałą pomocą dla naszych dzieci-sierot w ramach Adopcji Serca, zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie dla ośrodka dożywiania w Keshero w Gomie. Wierzymy, że zostaniemy przez Was zrozumiane i że możemy liczyć na Waszą pomoc.
Wdzięczne za Wasze dobre serce, otwartość i gotowość pomocy, pamiętamy o Was i o Waszych rodzinach w naszych codziennych modlitwach.

S. Marta Litawa, Ekonomka

S. Marzena Prusaczyk, Przełożona Delegatury Rwanda i Dem. Rep. Konga
Wiele zależy od nas
Wrocławski ośrodek Ruchu obiecał stałe wsparcie finansowe dla ośrodka dożywiania w Keshero od stycznia 2007 roku, ale czy będzie w stanie w całości pokryć koszty, zależy od hojności naszych Ofiarodawców. Wpłaty z dopiskiem „Goma - dożywianie” prosimy kierować na konto:

Ruch Maitri przy parafii św. Augustyna
ul. Sudecka 90, 53-129 Wrocław
nr 05 1020 5226 0000 6402 0025 8103.

Pieniądze wpłacane dla ofiar wybuchu wulkanu w Gomie na konto gdańskiego ośrodka Maitri również będziemy przekazywać na realizację przedstawionego projektu.
Obecnie do ośrodka dożywiania w Keshero możemy przekazać 6.000 zł, co pokrywa koszty zaledwie na półtora miesiąca. Na resztę roku brakuje jeszcze 40.000 zł. Za wszystkie, choćby najmniejsze ofiary w imieniu dzieci afrykańskich serdeczne Bóg zapłać!
Prosimy także o modlitwę w intencji ośrodka w Keshero.


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]