Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 3 (76), maj-czerwiec 2004

ZASOBY WODY NA ŚWIECIE cz. I

Wody jest na Ziemi 1,36 mld km3, jednak 97,5% to woda słona. Reszta jest w większości uwięziona m.in. w lodowcach na Antarktydzie, Grenlandii, w wysokich górach lub jest pochłaniana przez glebę na całym świecie. W ostatecznym rachunku ludzkość ma do dyspozycji 30-50 tysięcy km3 wody pitnej rocznie. W dodatku jest ona przez przyrodę rozdzielana niezbyt sprawiedliwie. Choć w skali całego globu bilans wodny jest w równowadze, opady są bardzo nierównomierne: gdy w jednym miejscu są powodzie, inne nawiedza susza.
Wielkość opadów na powierzchni Ziemi skorelowana jest z szerokością geograficzną. W obszarach okołobiegunowych i okolicach 30° szerokości geograficznej opady są niskie, a na równiku i szerokości geograficznej 60° - wysokie. Dużą rolę odgrywa też wysokość nad poziomem morza. Na nizinach wielkość opadów jest zwykle niższa niż w górach. Jednak i w górach miarę wzrostu wysokości powyżej 2000 m n.p.m. opady zaczynają maleć.
Te ogólne reguły nie uwzględniają ustawienia zboczy gór do kierunku przeważających wiatrów czy odległości od źródła wilgoci (czyli np. morza czy oceanu). Dlatego choć teoretycznie jakiś kraj powinien mieć świetne warunki, może się zdarzyć, że jest narażony na suszę. Wysokość opadów jest bowiem istotną zmienną hydrologiczną, decydującą o zagrożeniu suszą (lub przeciwnie: zagrożeniu powodzią). Brak słodkiej wody dotyka przede wszystkim tereny pustynne, stąd do najbiedniejszych krajów należą np. Mali, Niger, Czad czy Sudan.
Największym na świecie użytkownikiem wody jest rolnictwo. Przypada na nie aż 69% światowego zużycia słodkiej wody. W Afryce i Azji ten odsetek jest jeszcze większy (ponad 85%). Na przemysł przypada 23% światowego zużycia słodkiej wody, a na gospodarstwa domowe - jedynie 8%. W ubiegłym wieku zużycie na cele rolnictwa wzrosło sześciokrotnie.
Woda a głód
Nieprzypadkowo mówi się, że woda jest źródłem życia. O ile bez jedzenia można przeżyć około miesiąca, bez wody człowiek nie wytrzyma dłużej niż kilka dni. Dlatego szokujący wydaje się fakt, że 1,1 mld ludzi, a więc co szósty mieszkaniec Ziemi, nie ma dostępu do czystej wody. Z tego powodu co minutę umiera sześcioro dzieci.
Niedożywienie jest zresztą też wynikiem deficytu wody słodkiej. Jest ona niezbędna dla rolnictwa (chociaż wykorzystywanie jej musi być też racjonalne, gdyż nawadnianie pól na obszarach suchych jest przyczyną jej marnotrawstwa: po prostu bardzo szybko wyparowuje). W Meksyku i Afganistanie brak dostatecznej ilości wody ogranicza możliwości powiększenia obszaru uprawy odmian pszenicy dających wysokie plony. Bez wody produkcja żywności spada.
Afrykę nawiedzają też dotkliwe susze, które potęgują wyczerpywanie się wód gruntowych. Obecnie dramatyczna sytuacja występuje w Malawi, Mozambiku, Lesoto, Zambii, Zimbabwe, Suazi. Według Światowego Programu Żywnościowego na obszarach Afryki południowej właśnie m.in. z powodu suszy i małych plonów pomocy potrzebowało niedawno 13 mln ludzi. Obliczenia Programu pochodzą z połowy r. 2002 i już wtedy przewidywał on tę sytuację. (Jednak według raportu OXFAM główną przyczyną głodu była polityka liberalizacji rynków żywności w południowej Afryce, zaś kaprysy klimatu tylko ujawniły głębokość wywołanego przez nią kryzysu - red.)
Skala problemu
Deficyt wody znany był ludziom od zarania dziejów. Cywilizacje starożytne powstawały tam, gdzie warunki naturalne gwarantowały dostatek wody, ale również w miejscach, które wymagały konstrukcji sztucznych zbiorników i zapór, kanałów irygacyjnych czy akweduktów. Rozwój cywilizacyjny społeczeństw następował wskutek dobrze zorganizowanej pracy dużej liczby ludzi, m.in. przy budowie systemów nawadniania roli i dostarczania wody pitnej.
Dziś niedobory wody występują już w 80 krajach, w których mieszka 40% ogółu ludzkości. W r. 1990 w 20 krajach deficyt wody był tak duży, że statystyczny mieszkaniec miał jej do dyspozycji mniej niż 1000 m3 rocznie. W kolejności od kraju o największym deficycie do kraju o ilości wody zbliżającej się do 1000 m3 rocznie na mieszkańca są to: Dżibuti, Kuwejt, Malta, Katar, Bahrajn, Barbados, Singapur, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordania, Jemen, Izrael, Tunezja, Zielony Przylądek, Kenia, Burundi, Algieria, Rwanda, Malawi i Somalia.
Nie powinno więc dziwić, że deklaracja przyjęta podczas Szczytu Ziemi w Johannesburgu z 2002 r. uznała problemy związane z wodą za najważniejsze na świecie. Na obszarach zurbanizowanych za minimum uznaje się 40 litrów na osobę dziennie. Tymczasem setki milionów osób żyją w nielegalnie budowanych osiedlach na obrzeżach wielkich metropolii, bez dostępu do infrastruktury miejskiej, bez zaopatrzenia w wodę, bez kanalizacji i ochrony przeciwpowodziowej.
W XX w. liczba mieszkańców Ziemi wzrosła trzykrotnie, a zużycie wody - aż siedmiokrotnie. Równocześnie globalna produkcja przemysłowa wzrosła pięćdziesięciokrotnie (choć oczywiście nie wszędzie jednakowo: istnieją olbrzymie dysproporcje), dlatego często mówimy teraz o konsumizmie czy konsumpcjonizmie, który stanowi bez wątpienia jedno z najpoważniejszych zagrożeń cywilizacyjnych naszej planety. W związku z niewiarygodnym rozwojem krajów obejmujących 20% ludności Ziemi, do których należy zaliczyć również Polskę, zanotowano znaczne zużycie surowców nieodnawialnych, a także wody. Następuje też jej zanieczyszczanie oraz pustynnienie dużych obszarów Ziemi.
Niszczenie środowiska
Działalność człowieka, prowadzącą do tych negatywnych zjawisk, możemy śmiało nazwać antropopresją, czyli bezwzględnym parciem na środowisko naturalne. Długo można wyliczać negatywne rodzaje działalności człowieka. Najważniejsze z nich to:
  • zanieczyszczanie wody, zwłaszcza wód podziemnych (co przez dziesiątki lat miało miejsce również w Polsce, m.in. na skutek niskiej świadomości ekologicznej, np. poprzez zamienianie nie używanych studzien na szamba);
  • zanieczyszczenia atmosfery, czego konsekwencją są m.in. kwaśne deszcze;
  • wpływ człowieka na cykl hydrologiczny: regulacja rzek, budowa zapór, osuszanie terenów podmokłych, użyźnianie wód (eutrofizacja) na skutek odprowadzania ścieków oraz przenikania do nich nawozów z pól, nawodnienia rolnicze (a w rezultacie m.in. zasolenie);
  • wyczerpywanie wód podziemnych;
  • zmiana klimatu, a zwłaszcza doprowadzenie do nasilania się efektu cieplarnianego;
  • zamulanie zbiorników.
  • Konflikty międzynarodowe
    Woda ma również ogromne znaczenie dla pokoju światowego. Analitycy przewidują, że w w. XXI dojdzie do wojen o wodę, głównie na terenach, gdzie już jej zaczyna brakować, np. w Afryce. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, gdy rzeki przepływają przez kilka państw i kraje położone w dolnym biegu mogą być poszkodowane, albo gdy rzeka stanowi granicę.
    Już w przeszłości dochodziło do konfliktów na tym tle. Długo nie można było ustalić podziału wód Indusu między Indie i Pakistan. Podzielenie wód Nilu między Egipt i Sudan nastąpiło dopiero po szczegółowych negocjacjach. W r. 1976 miał miejsce konflikt pomiędzy Indiami a Bangladeszem o prawo użytkowania wód Gangesu. Na Bliskim Wschodzie o wody Jordanu rywalizuje Izrael i kraje arabskie. W Ameryce Północnej o dystrybucję wód Kolorado spierają się Stany Zjednoczone i Meksyk.
    Woda a zdrowie
    Woda jest podstawowym surowcem, służącym do produkcji lekarstw. Równocześnie z brakiem dostępu do czystej wody wiąże się wiele chorób, którym łatwo można zapobiec. Dotykają one 900 mln dzieci, z których 4 mln co roku umiera na biegunkę na skutek wypicia brudnej wody (przyczyniają się do tego w niemałej mierze koncerny spożywcze, np. Nestlé, agresywnie propagujące na wielką skalę w krajach Trzeciego Świata karmienie niemowląt mlekiem w proszku, które niewykształcone matki rozpuszczają w zanieczyszczonej, nieprzegotowanej wodzie).
    Te fakty przerażają. Jeżeli możemy czuć się po części bezradni w zwalczaniu pandemii AIDS, o tyle wydawałoby się, że czystej wody jest na globie wystarczająco dużo. Co gorsza, wg ONZ co trzeci mieszkaniec Ziemi żyje w kraju, który cierpi na niedostatek wody, a za 20 lat tylko co trzeci człowiek będzie mieszkał w kraju, który ma wody pod dostatkiem. Tymczasem w samej tylko Kalifornii znajduje się ponad pół miliona basenów kąpielowych!
    W Iraku z powodu sankcji nałożonych na infrastrukturę wodną zmarło dużo więcej cywili, niż zginęło od zabłąkanych pocisków i bomb w czasie akcji militarnej przeciwko reżimowi Saddama Husajna. Po I wojnie w Zatoce Perskiej brak wystarczających dostaw czystej wody przez 8 miesięcy spowodował wybuch epidemii cholery. W dodatku od wprowadzenia sankcji w r. 1990 Irak przez 5 lat nie mógł sprowadzać żadnych części niezbędnych do naprawy infrastruktury. Jest to przykład bezpośredniego niszczącego wpływu Zachodu na życie wielu rodzin z innych kultur.
    Obecnie m.in. z powodu braku wystarczającej ilości wody zdatnej do picia 300 tys. dzieci irackich jest zagrożonych śmiercią głodową (przed akcją zbrojną liczba ta była o połowę mniejsza). Ponieważ każdego dnia 0,5 mln ton ścieków trafia do irackich rzek, powrócił także dur brzuszny. Brak jest wykwalifikowanej kadry - doświadczeni inżynierowie albo opuścili kraj, albo zmienili zawód na lepiej płatny (np. taksówkarzy).
    Nie trzeba jednak aż tak drastycznych działań. Wystarczy przecież zwykła obojętność każdego z nas na krzywdę bliźnich, aby świat stawał się coraz bardziej niesprawiedliwy. „Nikt się nie przejmował, a świat się odwrócił” - mówi profesor zdrowia publicznego z Columbia University, Richard Garfield.

    C.d.n.
    Konrad Czernichowski





    [Spis treści numeru, który czytasz]
    [Skorowidz  tematyczny artykułów]
    [Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
    [Strona główna]      [Napisz do nas]