Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 8 (72), listopad 2003

POGRZEB GERINY

Pewnej niedzieli, wcześnie rano, jeden z naszych parafian przyniósł wiadomość, że nasza bliska znajoma tej nocy odeszła do Pana. Było to dla nas wielkim zaskoczeniem, bo Gerina miała zaledwie 35 lat. Z ośmiorga jej dzieci najmłodsze liczyło kilka miesięcy. Wiem, że bardzo je kochała i one były przywiązane do niej. Jaki teraz będzie ich los?
Tego samego dnia ktoś z bliskich pojechał do Ruhengeri, aby nadać przez radio tę smutną wiadomość i poprosić całą rodzinę o przybycie. Ceremonie pogrzebowe miały się odbyć na drugi dzień.
Razem z innymi siostrami postanowiłam w nich uczestniczyć. Poszłyśmy tam wraz z katechetą, który miał przewodniczyć ceremoniom. W drodze zauważyłam grupy ludzi zmierzających w tym samym kierunku. Gerina była dobrze znana, ponieważ pracowała w Ośrodku Dożywiania w naszej parafii.
Przed domem spotkaliśmy wielu ludzi, którzy tu przybyli wcześniej. Niektórzy czuwali przy zmarłej całą noc. Taki tu zwyczaj. W każdym zakątku zagrody dało się zauważyć ludzi, wśród nich chrześcijan, pogan oraz wyznawców innych religii. Jedni rozmawiali półgłosem, wspominając pewnie zmarłą, drudzy stali milczący i zamyśleni. Któraś z kobiet cicho płakała.
Po chwili wyszedł nam na spotkanie mąż zmarłej. Przywitał nas i wprowadził do chaty, gdzie spoczywała zmarła.
W tym małym, ciemnym pomieszczeniu kilkanaście kobiet modliło się, odmawiając różaniec. Ciało zmarłej leżało w trumnie zbitej z kilku nieheblowanych desek. Było starannie owinięte w prześcieradło i koc, tak iż widoczna była tylko głowa z różańcem na szyi. Według zwyczaju do trumny wkłada się zmarłemu wszystkie ulubione rzeczy, używane przez niego za życia.
Podczas gdy kobiety modliły się, mężczyźni przygotowywali grób. Najczęściej kopie się go gdzieś w pobliżu domu lub w ogrodzie. Miejsce dla Geriny zostało przygotowane w ogrodzie, pośród drzew bananowych.
Po wykopaniu grobu rozpoczęły się w domu końcowe obrzędy pogrzebowe: wspólne modlitwy i śpiewy oraz pożegnanie zmarłej. Przewodniczył temu miejscowy katecheta. Przed złożeniem ciała do grobu każdy z obecnych żegnał Gerinę, kropiąc trumnę wodą święconą. Ten obrzęd trwał długo i odbywał się w skupieniu i ciszy. Zauważyłam, że mężczyźni robili to w sposób pośpieszny, nie patrząc na zmarłą. W końcu zakryto trumnę i procesjonalnie, ze śpiewem, przeniesiono ją do przygotowanego grobu.
Na jego dnie, na drewnianych belkach pokrytych matami, ustawiono trumnę. Tutaj nad grobem ktoś z przyjaciół złożył rodzinie w imieniu zgromadzonych wyrazy współczucia. Następnie mąż zmarłej wyraził podziękowanie tym, którzy przybyli na pogrzeb. Po tym dokładnie obłożono trumnę kamieniami i ułożono na niej warstwę belek. Na belki położono maty, a na nie warstwę gałęzi eukaliptusa i liści bananowca.
Na koniec niektórzy podchodzili i rzucali grudkę ziemi na trumnę Geriny. Zrobiłam to samo. Potem stojąc w pobliżu obserwowałam, jak mężczyźni zasypywali grób.
Obecni powoli rozchodzili się. Zostało nas kilka osób dorosłych i ośmioro dzieci Geriny. Maria i Krystyna, najstarsze (16 lat), bliźniaczki, płakały... Zrobiło się smutno. Nikt przecież nie zastąpi im matki.

S. Genowefa Gnitecka
ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]