Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 7 (61), sierpień 2002

NIE MA BOGA NAD ALLACHA

Dalszy ciąg rozmowy Danuty Mytko na temat islamu z ks. dr. Leonardem Ficem, wykładowcą na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego przy katedrze Fenomenologii w Religii w Warszawie

Kontynuując naszą rozmowę o islamie, czy mógłby Ksiądz powiedzieć, jakie są rytualne obowiązki muzułmanina?
Wszyscy wyznawcy islamu zgadzają się, że obowiązuje ich przestrzeganie następujących zasad, zwanych filarami tej religii:
  • szahada - wyznanie wiary w jedynego Boga, opierające się na nauce głoszonej przez Muhammada;
  • salat - codzienna modlitwa - pięć razy w ciągu dnia, z twarzą zwróconą w stronę Mekki, odprawiona w czystym miejscu - stąd wzięła się praktyka modlitewnego dywanika i zdejmowania obuwia;
  • saum - post w miesiącu ramadan - powstrzymanie się od jedzenia, picia, palenia tytoniu i stosunków seksualnych od świtu do zachodu słońca każdego dnia miesiąca ramadanu;
  • zakat - jałmużna - jej wysokość jest ustalana prawnie, w zależności od posiadanego majątku;
  • hadżdż - pielgrzymka - odbycie co najmniej raz w życiu pielgrzymki do Mekki w miesiącu pielgrzymkowym.
    Dla wielu dochodzi do tego jeszcze dżihad (zmaganie, walka, szczególny wysiłek), który tak mocno inspiruje wyobraźnię zwłaszcza niemuzułmanów, że wielu z nich uważa go za szósty filar islamu. Winne są temu niestety również te kręgi muzułmańskie, które dla osiągnięcia własnych celów eksponują dżihad w znaczeniu „świętej wojny”.
    Sam Muhammad mówił o dwóch rodzajach dżihadu: wewnętrznego zmagania się z samym sobą oraz wysiłku dla podniesienia poziomu moralnego społeczeństwa. Koran (5.16,125) mówi o „dżihadzie słownym”, albo o „dżihadzie pióra”, ale również często o „dżihadzie miecza” - zbrojnej walce podejmowanej bądź w obronie przed atakiem, bądź w celu poszerzenia terytorium islamu. Dwie trzecie z wszystkich wypowiedzi Koranu o dżihadzie odnosi się do walki zbrojnej. Wynikało to w dużej mierze z historycznych uwarunkowań, w jakich znalazła się pierwotna wspólnota muzułmańska. Z pewnością i w dzisiejszej sytuacji na Bliskim Wschodzie ten aspekt ma ogromne znaczenie.

    Wypowiedzi wielu osób świadczą o tym, że mają one niejako „skrócony obraz” islamu, a przecież ostatnie miesiące wykazały, że świat islamski jest bardzo różnorodny. Może warto poznać te różnice.
    Już od początku w świecie islamu pojawiły się spory, przeradzające się często nawet w wojny domowe. We wspólnocie islamskiej wcześnie wyłoniły się dwa nurty: sunnici i szyici. Sunnici stanowiili zdecydowaną większość wspólnoty muzułmańskiej (90%). Utrzymują, że przywództwo we wspólnocie pochodzi z wyboru dokonanego przez wspólnotę lub jej przedstawicieli. Prócz Koranu podstawą sunnizmu jest tzw. sunna, czyli tradycja proroka Muhammada zachowana w hadisach. Uważają się oni za „ludzi sunny i społeczności”. Szyici (10%) uważają natomiast, że przywództwo we wspólnocie ma pozostać w rodzie Proroka. Sprawa następstwa jest sprawą Boga. Nie ma rozstrzygnięć poza prawem Bożym.
    W ramach obydwu głównych nurtów istnieją dalsze podziały na mniejsze ugrupowania, szkoły prawnicze, sekty.
    Wielu ludzi stawia znak równości między islamem a terroryzmem.
    Taki pogląd jest bardzo krzywdzący dla islamu. Terroryzm nie pojawił się na świecie wraz z islamem. Terroryzm jest grzechem władzy, która nadużywa swoich uprawnień. Miał on różne formy w historii świata: niewolnictwo, kolonializm, hitleryzm, komunizm. Zawsze w terroryzmie chodziło o to, by ludzie się bali. Natomiast prawdziwa religia zawsze niesie ludziom przesłanie pokoju, Bożego miłosierdzia, miłości. Pismo św. mówi, że władza pochodzi od Boga. Historia jednak pokazuje, że często na jej tronie zasiadają szatani. Zabijają w imię Boga, palą w imię Boga. To okrutne nadużycie słowa Boga w każdej religii.

    Jak ustosunkować się do wypowiedzi byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, widzącej w islamskim ekstremizmie współczesne wcielenie bolszewizmu? Ostatnio w artykule zamieszczonym w „Guardianie” napisała: „Dzisiejszy islamski ekstremizm, podobnie jak w przeszłości bolszewizm, jest doktryną zbrojną. Jest to agresywna ideologia, wyznawana przez fanatycznych, dobrze uzbrojonych adeptów. Tak jak w przypadku komunizmu, pokonanie islamizmu wymaga (od Zachodu) całościowej, długofalowej strategii”.
    Mam szacunek dla pani Thatcher jako wybitnego polityka. Nie można jednak mówić o religii tylko językiem polityki. Nie można stawiać znaku równości między islamem a bolszewizmem. Bolszewizm był ideologią ateistyczną, zwalczającą religię. Erich Fromm, wybitny współczesny psychoanalityk, nazywa bolszewizm „religią” dehumanizującą człowieka. Przedmiotem kultu był Stalin. Podobnie było z hitleryzmem. Nie można zwalczać islamu tak, jak walczono z hitleryzmem czy bolszewizmem.

    Czy język polityki to jedynie język walki, wojny? Czyż politycy nie za mało stawiają sobie pytanie o sprawiedliwość w obecnym świecie? Ilu ludzi dotkniętych jest dzisiaj głodem czy biedą? To są przede wszystkim palące problemy dla współczesnej polityki.
    Jak chrześcijanin winien rozumieć ofiarę muzułmańskich fundamentalistów, którzy składając w atakach samobójczych życie, uważają się za męczenników za wiarę?
    Tego rodzaju męczeństwo jest niezrozumiałe dla chrześcijanina. Jest obce jego wierze. Męczeństwo w chrześcijaństwie jest łaską Boga, udziałem w cierpieniach Jezusa Chrystusa, a przede wszystkim w Jego śmierci na krzyżu. Jest najwyższym świadectwem wiary i miłości wobec Boga i bliźnich. Chrześcijaństwo nie zna kultu męczennika, który złożyłby swoje życie w ofierze za wiarę, pozbawiając jednocześnie życia wielu innych ludzi. Tego rodzaju ideał jest również obcy autentycznej świętości islamskiej.

    Pan Jezus powiedział: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”. W islamie istnieje ten sam aspekt. Mówi się: „Idźcie i zdobywajcie cały świat dla Allacha”. Muzułmanie uważają, że cały świat ma być jedną rodziną arabską. Czy te dwa przesłania są ze sobą w zgodzie, czy są sobie przeciwne?
    W Koranie nie ma żadnego odpowiednika bezpośredniego nakazu misyjnego, jaki jest znany chrześcijaństwu (Mt 28,19). Przeciwko niektórym ugrupowaniom fundamentalistycznym, opowiadającym się za stosowaniem przemocy w działalności misyjnej, większość szkół prawniczych w islamie podkreśla pokojowy aspekt dżihadu (sura 16,125). Ten obowiązek może wypełnić każdy muzułmanin, kiedy stara się postępować zgodnie z posłuszeństwem wobec Boga, Jego przykazaniom oraz kiedy spełnia uczynki miłosierdzia.

    Wydarzenia w Jerozolimie i Ziemi Świętej pokazują, że jest to „święta wojna” (przynajmniej z punktu widzenia Palestyńczyków). Jaką szansę widzi Ksiądz dla uratowania obu nacji? Co może ich połączyć, aby zapanował pokój? Przecież słowo „islam” po arabsku znaczy „pokój”.
    Według islamu trwały pokój nastanie wtedy, gdy cały świat stanie się terytorium islamu, czyli pokoju (dar al-islam), tzn. gdy wszyscy ludzie przyjmą wiarę w Boga i wyznają, że Muhammad jest jego Posłańcem. Cały świat stanie się wówczas „domem pokoju”. Temu „domowi pokoju” przeciwstawia się, według nauki islamu, terytorium wojny (dar al harb). Jest to obszar, który nie stał się jeszcze terytorium islamu, aczkolwiek nie chodzi tutaj wyłącznie o rozszerzanie islamskiego imperium, lecz o to, by na całej ziemi były wywyższone słowa Boga, przekazane najwierniej przez Muhammada. To, co dzieje się obecnie w Jerozolimie i Ziemi Świętej, z pewnością nie jest inspirowane treścią obydwu religii. Ich sercem jest orędzie pokoju (szalom, islam, pokój ludziom dobrej woli). Tylko pełne zwrócenie się ku Bogu objawienia, modlitwa o dar pokoju i droga dialogu jest nadzieją przyszłości.

    Czy możliwy jest dialog chrześcijańsko-muzułmański w obecnej sytuacji, gdy jest tyle punktów zapalnych?
    Jest możliwy i jest konieczny. Oczywiście jest to bardzo trudny dialog, ale obecnie inna droga jest niemożliwa. Świat w XX wieku doznał bolesnych doświadczeń, które można by nazwać eksplozją nienawiści. Ideologie bolszewizmu, komunizmu, nazizmu, pochłonęły miliony ludzkich istnień. I chyba żadne doświadczenie dziejowe nie jest tak bolesne, jak w XX w. Jest ono dzisiaj ogromnym wołaniem o pokój, zgodę, przebaczenie między ludźmi, między narodami i wyznawcami różnych religii. Nie będzie pokoju na świecie, jeśli nie będzie pokoju i dialogu między religiami. Dlatego Kościół zwraca się ku wyznawcom wszystkich religii z ofertą dialogu, a szczególnie do tych religii, które łączy wiara w jednego Boga. W dokumentach soborowych islam jest wymieniony ze szczególnym szacunkiem. Wspólnota islamska jest ogromna. Sunnitów i szyitów jest na świecie więcej niż katolików. W Europie żyje ich już ok. 25 mln, a według prognoz statystycznych w chrześcijańskiej Europie w roku 2025 będzie zamieszkiwać blisko 50 mln muzułmanów. Wielu też w Europie nawraca się na islam. Kilka lat temu w Niemczech podano, że było tam ponad 5 tys. konwertytów na islam. Islam fascynuje ludzi w Europie, bo pragnie przywrócić poddanie się woli Bożej. Dzisiaj w świecie, gdzie jest tyle grzechu i zła, islam dla wielu ludzi jest mocną ofertą. Według muzułmanów, ich religia stanie się niedługo jedyną religią na świecie, a wszystkie religie świata, łącznie z chrześcijaństwem i judaizmem, będą unicestwione. Muzułmanie twierdzą, że do dnia sądu ostatecznego musi zaistnieć na całym świecie jedna, prawdziwa religia, czyli islam. Uważają, że inne religie straciły swoją aktualność, a chrześcijaństwo jest umierające.
    Jan Paweł II wzywa wszystkich chrześcijan, by dawali świadectwo swojej wiary. Żyjemy w społeczeństwie zsekularyzowanym, ekschrześcijańskim. W społeczeństwie, które chlubi się swoją areligijnością. W tym kontekście dla wielu ludzi, zatroskanych o przyszłość świata, islam jest atrakcyjną ofertą. Musimy się liczyć także z tym, że islam zakorzenia się w Europie często w ekstremalnym, fundamentalistycznym ujęciu. Ma być przyczółkiem do islamizacji całego świata, a przede wszystkim Stanów Zjednoczonych. Wielu tak myśli. Stany Zjednoczone są według niektórych wyznawców islamu największym wrogiem całej cywilizacji muzułmańskiej, siedliskiem szatana. Trzeba sobie zdawać sprawę, że istnieje wiele prądów i ekstremalnych interpretacji. Rodzi się to z przekonania, że islam jest jedyną prawdziwą religią, w której objawiło się ostatnie słowo Boga. Teraz więc trzeba przywrócić Bogu całą ludzkość. W tej sytuacji ze strony chrześcijańskiej dialog jest konieczny. Nie ma innej drogi. Droga walki jest drogą fałszywą i nie jest to droga dzisiejszego świata.
    Kościół podejmuje dialog. Jego liderem jest Ojciec Święty. Świadczą o tym wszystkie Jego podróże do krajów islamskich. Najbardziej istotną wypowiedzią Jana Pawła II było przemówienie wygłoszone do młodych muzułmanów w Casablance w dniu 15 sierpnia 1985 r. To kluczowa wypowiedź w dialogu z islamem. Dotyczy ona samego rozumienia Boga, czyli problematyki najbardziej istotnej. Papież powiedział, że „wierzymy w tego samego Boga, Boga jedynego, Boga żyjącego, Boga, który stwarza świat i swoje stworzenia doprowadza do doskonałości”. Wiara w tego samego Boga zobowiązuje do wypełnienia woli Bożej. Następnie Papież powiedział, co nas dzieli: „Uczciwość wymaga, byśmy uznali i uszanowali to, co nas różni. Najbardziej istotną różnicą jest oczywiście sposób, w jaki patrzymy na osobę i dzieło Jezusa z Nazaretu. Wiecie, że my chrześcijanie wierzymy, iż Jezus wprowadza nas w wewnętrzne poznanie tajemnicy Boga i w synowską wspólnotę Jego darów, tak że uznajemy w Nim i głosimy w Nim Pana i Zbawiciela”.
    Islam rzeczywiście adoruje tajemnicę Boga, czci Boga, ale Boga, który jakby pozostaje na zewnątrz człowieka. Jest to Bóg transcendentny, niedostępny, który nie wszedł w historię ludzkości i nie ma swego obrazu w człowieku. Chrześcijaństwo przez osobę Jezusa Chrystusa, weszło w samo centrum tajemnicy Boga. To jest Bóg Jezusa Chrystusa, który powiedział kim jest Bóg sam w sobie. Miłością, wspólnotą. To jest ogromna tajemnica. Można powiedzieć, że islam w jakimś sensie pozostaje na zewnątrz tej tajemnicy Boga. Chrześcijaństwo w Jezusie Chrystusie otrzymało wewnętrzne poznanie tajemnicy Boga i wprowadza nas w nią. Partycypuje w tajemnicy Boga. Stwierdzenie Jana Pawła II: „Wierzymy w tego samego Boga, Boga jedynego, Boga żywego” jest najpełniejszym słowem w dialogu chrześcijańskim. Często muzułmanie nadużywają tej wypowiedzi. Także chrześcijanie, nie wiedząc na czym polega istota chrześcijaństwa, też jej nadużywają. Wierzymy w tego samego Boga. Ale w chrześcijaństwie w poznanie tajemnicy Boga wprowadza nas Jezus. Tego objawienia nie zna islam. Mimo to dialog obydwu tych religii jest możliwy i konieczny. Jest on drogą do głębszego, pełniejszego poznania się i zrozumienia, co z kolei prowadzi do współpracy na licznych płaszczyznach odniesień międzyludzkich. Na drogę tego dialogu woła dzisiaj wszystkie religie sam Bóg.

    Dziękuję za rozmowę.

    Gazeta Niedzielna, Londyn nr 17/2002


        Przeczytaj pierwszą część wywiadu: Islam a chrześcijaństwo, nr 6 (60)


  • [Spis treści numeru, który czytasz]
    [Skorowidz  tematyczny artykułów]
    [Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
    [Strona główna]      [Napisz do nas]