Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 5 (59), czerwiec 2002

PROSTYTUCJA W NIEWOLI
Azja południowo-wschodnia

„Lin-Lin” miała 13 lat, gdy zmarła jej mama. Ojciec zabrał ją do biura pośrednictwa pracy, gdzie obiecano znaleźć jej dobrą posadę i na poczet przyszłych zarobków wypłacono ojcu 480 dolarów. W rzeczywistości jednak Lin-Lin zabrano do domu publicznego. Za jej usługi klienci płacą właścicielowi 4 dolary za godzinę. Te pieniądze mają pokryć koszty związane z jej zakupem oraz utrzymaniem. Lin-Lin musi pozostać w tym miejscu do czasu spłacenia całego długu. Gdyby odmówiła wypełniania swych „zobowiązań”, może być bita, przypalana papierosami lub będą jej zanurzać głowę w wodzie do czasu, aż ustąpi. Jeśli spróbuje uciec, może zostać zabita.
Z tych 4 dolarów Lin-Lin otrzymuje 1,60 plus napiwki. Lecz jej pieniądze i rachunki trzyma właściciel domu publicznego. Dziewczyna pozostanie tam jeszcze długo.
Tysiące azjatyckich dzieci, głównie dziewczynek, ale też chłopców, zostało wywiezionych do domów publicznych jako „towar” dla seks-przemysłu. Kwitnie on w dużej mierze dzięki świadczeniu usług na rzecz mężczyzn z bogatych krajów Europy, Ameryki i Japonii. Choć z prostytucji dziecięcej początkowo korzystali lokalni Azjaci, ale niektóre kraje południowo-wschodniej Azji stały się centrami seks-turystyki i celem zorganizowanych spotkań pedofilów z krajów bogatych. Prekursorem tego procederu była Tajlandia. Światowy handel żywym towarem pochłania nawet dziewczynki w wieku 8 lat.
Dziecięce niewolnictwo związane z prostytucją stanowi jedną z form wykorzystywania dzieci w najuboższych częściach świata. Podobnie jak w przypadku niewolnictwa na plantacjach trzciny cukrowej w Dominikanie czy w indyjskich wytwórniach dywanów, również tu ludzie stają się niewolnikami w wyniku zwabienia nieuczciwymi obietnicami pracy, na skutek długów, porwania lub sprzedania przez rodziców lub znajomych.
Najwięcej ofiar pochłania dziś niewolnictwo za długi - w samej Azji są to miliony ludzi. Wpadli oni w pułapkę zobowiązań, które mogą przechodzić z pokolenia na pokolenie. Z powodu bardzo niskich zarobków, wysokich opłat za świadczenia czy wskutek oszustwa dług może pozostać na zawsze niespłacony. Armie niewolników za długi - w tym małe dzieci - pracują w kamieniołomach, jako pomoce domowe, przy budowie dróg, w wytwórniach dywanów lub w domach publicznych. Dla najbiedniejszych mieszkańców Azji, nie mających zabezpieczenia socjalnego, słabe zbiory lub poważniejsza choroba może oznaczać śmierć głodową. W tej sytuacji wybierają wieczne niewolnictwo za długi. Jest to dla nich lepsze niż śmierć.
Niestety, niektóre dziewczynki zostały sprzedane przez swych rodziców, którzy znaleźli się w złej sytuacji finansowej, z powodu alkoholizmu lub narkomanii. Podobne przypadki wiążą się też z chęcią posiadania samochodu lub telewizora i życia na poziomie gwiazd filmowych. Fakty takie przedstawił Chris McMahon z Centrum Ochrony Praw Dziecka w Bangkoku.

Opracowała Dorota Mikos


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]