Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 5 (59), czerwiec 2002

ANTYGLOBALIZM MA SENS
Fragment rozmowy Łukasza Konsora z Wojciechem Giełżyńskim

Ł.K.: Jedną z form sprzeciwu wobec m.in. neoliberalnej ekonomii są wystąpienia tzw. antyglobalistów. Czy w tym proteście, objawiającym się przecież nie tylko poprzez uliczne demonstracje, widzi Pan sznasę na zmianę, a przynajmniej poprawę czegokolwiek?
W.G.: Uważam, że to, co się dzieje z ruchem antyglobalistycznym, jest niesłychanie ważnym zjawiskiem. Spotkania w Porto Alegre już są obserwowane przez zwolenników globalizacji (m.in. grupę Davos), którzy powoli zaczynają zdawać sobie sprawę, iż kapitalizm trzeba powoli „uspołeczniać” i bardziej dbać o to, aby nie było nadmiernych różnic w poziomie życia. Ruch antyglobalistyczny składa się z kilkuset różnych tendencji, trendów, z których jedne są bardzo poważne, a inne zabawne, młodzieżowe, co wcale nie oznacza, że są nieważne. Jak dotychczas ruch ten nie ma jeszcze swojego proroka, swojej charyzmatycznej postaci, jaką był kiedyś Guevara.
Śmiano się z encyklopedystów podważających władzę królewską, kpiono z luddystów niszczących maszyny, czartystów mówiących o prawach człowieka, utopijnych socjalistów. Wcześniej istniały różne prądy patarskie, katarskie, bogomilskie; z historii wiemy, iż wiele z utopijnych teorii zaistniało w praktyce, przynosząc trwałe zmiany panującego wcześniej „jedynego porządku społecznego”. Słowem, tego rodzaju wielkie ruchy, do których należy antyglobalizm, mają swój okres ząbkowania, młodzieńczej dezynwoltury, ale w pewnym momencie pojawia się grupa liderów-ideologów, która ten wielowątkowy ruch poprowadzi ku jakimś sensownym celom.
W Porto Alegre na poszczególnych seminariach już zaczynają pojawiać się elementy mądrego, poukładanego myślenia. I chociaż ciągle sporo jest w nich młodzieńczej, zabawowej otoczki, wcale mi to nie przeszkadza. Oczywiście w ruchach antyglobalistycznych jest wiele elementów awanturnictwa, zbędnej agresji, ale to jest cecha każdego ruchu młodzieżowego. Ważna jest istota sprawy, iż ruch antyglobalistyczny rozumie dwie rzeczy: że poważnie trzeba traktować fakt, podany zresztą przez ONZ, iż majątek 358 najbogatszych miliarderów świata wynosi tyle, ile łączne dochody 2,5 miliarda najbiedniejszych, co mówi samo za siebie i prowadzi do sytuacji wybuchowej (zapowiedzi już mamy: Samoobrona, Liga Polskich Rodzin w Polsce, w innych krajach partie Le Pena, Heidera, Ligę Północną), a po drugie fakt, iż ekologię należy traktować poważnie, bo inaczej wszystkim nam grozi zagłada.

Obywatel nr 2/2002



Wojciech Giełżyński, publicysta i reporter, jest autorem tysięcy publikacji prasowych oraz 62 książek (m.in. „Ani Wschód, ani Zachód”, „Budowanie Niepodległej”, „Edward Abramowski - zwiastun »Solidamości«”, „Trzeci świat - dwie trzecie świata”). Przez wiele lat zajmował się problematyką Trzeciego Świata. Publikuje w różnych pismach, jest rektorem Wyższej Szkoły Komunikowania i Mediów Społecznych im. Jerzego Giedroycia w Warszawie.


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]