Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 2 (56), marzec 2002

ODWRACANIE FALI



Bangladesz jest jednym z najbardziej zagrożonych powodzią krajów na świecie, ale społeczność mieszkająca na wybrzeżu podejmuje walkę z żywiołem.

25-letnia Amena Begum wiedziała, co robić, podobnie jak inni mieszkańcy Char Jahiruddin, gdy tylko usłyszała syrenę alarmową. Od dzieciństwa przeżywała to wiele razy na tej dużej ławicy piaskowej w ujściu rzeki Meghna. Wszystkie wartościowe rzeczy wraz z dokumentem własności swej małej chatki spakowała do plastykowego worka i związała sznurkiem. Potem napełniła gliniany dzban wodą do picia i przykryła go folią. Jej dwoje dzieci pomogło zapakować do wodoszczelnego worka niewielki zapas ryżu i innej żywności. Tymczasem jej mąż, Idris Ali, przygotował wiązkę drewna na opał, które zapakował wraz zapałkami do plastykowego worka. Gdy Idris zakopał wszystko obok chatki, rodzina skierowała się do najbliższego schronu.
Wzorowe przygotowanie rodziny Idrisa do przetrwania nadciągającego cyklonu jest wynikiem nieustannej kampanii, prowadzonej przez ogromną rzeszę wolontariuszy. Pracują oni w jednym z najbardziej narażonych na powódź krajów na ziemi. Na skutek wyjątkowego położenia geograficznego i niestałego klimatu Bangladesz doświadczył najbardziej niszczących cyklonów i powodzi. W r. 1970 podczas cyklonu, który wywołał dziesięciometrową falę, zginęło ok. 300 tys. osób.
Ogromną równinę aluwialną Bangladeszu formują trzy potężne rzeki: Brahmaputra, Meghna i Padma, które uchodzą do Zatoki Bengalskiej. Przecina ją system 230 kanałów, rzek i strumieni. Co gorsza, południowy Bangladesz jest coraz bardziej podatny na powódź ze względu na efekt globalnego ocieplenia.
Narażone są miliony ludzi. Osadnicy tacy jak rodzina Idrisa byli kiedyś bezrolnymi wieśniakami. Dostali od rządu przydział ziemi, gdy 40 lat temu powstała wyspa Char Jahiruddin. Ale jest i druga strona medalu: gdy w r. 1970 wyjątkowo wysoki poziom wody pochłonął wyspę, 95% jej mieszkańców zginęło. Idris, który przeżył, pamięta, że nie byli ostrzeżeni. Bez radia wieśniacy mogli tylko patrzeć w niebo i pytać starszych, co może się zdarzyć. Usiłując zmniejszyć zagrożenie, rząd i Czerwony Półksiężyc (muzułmański odpowiednik Czerwonego Krzyża) rozpoczęły program ochrony przed skutkami cyklonów. Dziś ochotnicy, 27.420 mężczyzn oraz 5.484 kobiety, zorganizowani w 2.742 jednostek, są przeszkoleni w zakresie zarządzania kryzysowego, ratownictwa i udzielania pierwszej pomocy. Oprócz zapewnienia systemu wczesnego ostrzegania oraz pomocy w czasie cyklonów i powodzi, wolontariusze przygotowują się zbierając fundusze i zapasy ryżu od bogatszych rodzin. Są one rozdawane tym, którzy utracili wszystko. Zespół wolontariuszy zajmuje się pasem wybrzeża długości 710 km, zamieszkany przez 10 mln ludzi.
System ten znacznie zmniejszył ilość ofiar śmiertelnych podczas groźnych powodzi ostatniego dziesięciolecia. W r. 1991 na skutek cyklonu i powodzi według Międzynarodowej Federacji Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca zginęło 140 tys. ludzi. W r. 1998 największa powódź w tym stuleciu dotknęła 60 mln ludzi. Niemal połowa kraju znalazła się pod wodą, która przez długi czas nie opadała. Według naukowców podmorskie trzęsienie ziemi w Zatoce Bengalskiej znacznie opóźniło odpływ, popychając falę do przodu. Tysiące kilometrów dróg i wałów zostało rozmytych, plantacje zniknęły z powierzchni ziemi, a zbiory uległy zniszczeniu. Jak twierdzi specjalista z Biura Zarządzania Kryzysowego, Khan Chowdhury, totalnej katastrofy uniknięto dzięki dobremu przygotowaniu. „Gdy cały świat przewidywał katastrofę w następstwie powodzi w r. 1998, rząd i organizacje pozarządowe spokojnie uruchomiły sieć zarządzania kryzysowego”. Kluczowe znaczenie dla zmniejszenia liczby ofiar miały działania podjęte natychmiast po powodzi, które zapobiegły wybuchowi epidemii cholery, tyfusu czy dezynterii. Najbardziej narażone grupy, jak bezrolni wieśniacy, były zaopatrywane w żywność przy pomocy łodzi. Po ustąpieniu wody setki tysięcy rolników otrzymały nieoprocentowane kredyty, które pomogły w odbudowie gospodarstw.
Tak funkcjonuje program przygotowań do kataklizmu. Gdy służby meteorologiczne poinformują centrum koordynacyjne w Dhace o nadchodzącym cyklonie, natychmiast zostają zaalarmowane biura thanów. Urząd thana, odpowiedzialny za kilka wiosek, rozpowszechnia wiadomości przez setki lokalnych aparatów radiowych wysokiej częstotliwości. Państwowe radio i telewizja też nadają prognozy pogody. „W ciągu kilku minut od alarmu członkowie 2.742 jednostek w najbardziej odległych miejscowościach zaczynają sprawdzać ekwipunek złożony z latarek, megafonów, radia tranzystorowego, kasków, flag sygnałowych i syren” - mówi Abdul Kashem Sarkar, urzędnik zajmujący się programem.
Po otrzymaniu ostrzeżenia wolontariusze alarmują wieśniaków. Uważają, aby nie wszczynać paniki, odwiedzają domy, bazary, meczety i szkoły, informując ludzi o prognozie pogody. W każdej wiosce wywiesza się flagi. Gdy pojawiają się kolejne sygnały alarmowe, jednostki pracują intensywniej. Wolontariusze informują wieśniaków, jak pomóc starszym i chorym krewnym, i co zrobić z bydłem. Ludzie są prowadzeni do schronów.
Jednak 1.841 schronów cyklonowych lub podwyższeń powodziowych rozrzuconych wzdłuż wybrzeża to zbyt mało dla mieszkających tam 10 milionów ludzi. Na Char Jahiruddin jedyny schron może pomieścić około 600 osób. Aby zaoszczędzić miejsce, wieśniacy są proszeni o pozostawienie swoich rzeczy poza schronem. W schronie wolontariusze utrzymują łączność radiową z okręgowym centrum dowodzenia. „Podczas pobytu w schronie - zwykle nocą, gdy uderza cyklon - jedynym zajęciem rodziny jest modlitwa” - mówi Idris. Schron jest tak zatłoczony, że wielu musi stać z dziećmi lub kurami na rękach. Wszyscy opuszczają schron dopiero po usłyszeniu syreny odwołującej alarm. Natychmiast potem ludzie potrzebują żywności, wody pitnej i środków pierwszej pomocy, dlatego wolontariusze zachęcają do zakopywania ich. Gdy rodzina Idrisa wróci do pogruchotanego domu, będzie mogła zaspokoić podstawowe potrzeby chociaż przez najbliższe dni po cyklonie.
Szczegółowe przygotowania i dobra organizacja wolontariuszy niewątpliwie ocaliły wiele ludzi takich jak Amena Begum i jej rodzina przez informowanie, jak radzić sobie w razie klęski żywiołowej. Odwaga wolontariuszy kosztuje ich niekiedy drogo. W r. 1991 podczas cyklonu i powodzi 22 ochotników zginęło. „Bardzo żałujemy, że ze względu na ograniczone środki nie możemy nic zrobić dla rodzin tych, którzy zginęli, ratując życie innych” - mówi Sarkar.

Morshed Ali Khan


Czytaj więcej o problemach z wodą w Bangladeszu
  • Po powodzi - gdy fala przypływu uderzyła na wieś Jhatipari, Babu Mandal przebywał z matką i dwoma braćmi w lepiance krytej strzechą. Fala wysokości 6 m przewaliła się przez ich dom i w ciągu kilku sekund Babu (10 lat) i jego bracia (5 i 3 lata) zostali porwani przez potężny strumień wody.
  • Owoce przetrwania - mieszkańcy Bangladeszu zamiast zapór wodnych znów stosują tradycyjne praktyki przetrwania regularnych monsunów.
  • Problemy z wodą w Bangladeszu - w latach 70-tych większość mieszkańców Bangladeszu piła wodę prosto z rzek. Ponieważ była skażona ściekami, 250 tys. osób rocznie, głównie dzieci, umierało na choroby zakaźne. Zbudowano studnie i... powstały nowe problemy.
    Przeczytaj hasła w encyklopediach internetowych
    Encyklopedia Internautica
  • Informacja o Bangladeszu
  • Wszystkie hasła związane z Bangladeszem

    Otwarta Encyklopedia PWN

  • Informacja o Bangladeszu
  • Wszystkie hasła związane z Bangladeszem

    Internetowa Encyklopedia PWN

  • Informacja o Bangladeszu
  • Wszystkie hasła związane z Bangladeszem - kliknij na przycisk "szukaj"

    WIEM: Wielka Internetowa Encyklopedia Multimedialna

  • Informacja o Bangladeszu
  • Wszystkie hasła związane z Bangladeszem


  • [Spis treści numeru, który czytasz]
    [Skorowidz  tematyczny artykułów]
    [Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
    [Strona główna]      [Napisz do nas]