Znak Ruchu Maitri
MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 8 (54), listopad-grudzień 2001

DAJĄC - OTRZYMUJEMY

Anna Sz. z Witnicy ma 22 lata. Do Adopcji Serca przystąpiła 1 stycznia 2001 r. Odpowiada na naszą Ankietę Jubileuszową.

Moja sytuacja życiowa jest dobra. Otrzymuję na studiach stypendium i zdecydowałam jego część przeznaczyć na Adopcję. Czasem, gdy nie mam na miesięczną składkę, mój tata wpłaca za mnie. Uważam, że nie można żyć spokojnie, nie przejmując się biedą i ludzką niedolą, która ma miejsce tuż obok nas. Jesteśmy wszyscy stworzeni przez jednego jedynego Boga - Ojca, który pragnie, byśmy troszczyli się o siebie nawzajem.
O Adopcji Serca dowiedziałam się z Gościa Niedzielnego. Przystępując do Adopcji kierowałam się chęcią pomocy najbiedniejszym, którzy zdani są na współczucie ze strony ludzi takich, jak ja. Wierzę, że i ja mogę przyczynić się do tego, by ktoś mógł żyć, by ktoś mógł się uśmiechnąć.
Mój udział w Adopcji Serca polega na modlitwie, wpłacaniu pieniędzy i czytaniu korespondencji. Kontaktu z dzieckiem jeszcze nie nawiązałam. Dziś jednak otrzymałam od niego list i chcę na niego odpisać.
Otrzymanie zdjęcia dziecka, które duchowo zaadoptowałam, było dla mnie wielką niespodzianką. Utwierdziło mnie to jeszcze bardziej, jak potrzebna jestem tej małej bezbronnej osóbce. Moja rodzina pochwala tę akcję i w miarę możliwości pomaga mi.
Udział w Adopcji jest dla mnie bardzo ważny, kieruje mój wzrok i serce na drugiego człowieka, pomaga mi dostrzegać, że w życiu nie jest najważniejsze zdobywanie szczęścia dla siebie, lecz dla innych. To prawda, że im więcej dajemy, tym więcej otrzymujemy.
Próbowałam zachęcić do udziału w Adopcji znajome mi osoby, niestety bez skutku.
Chciałabym przekazać innym uczestnikom programu, że bardzo im dziękuję za udział w tej pięknej Akcji. Życzę im, by nie poddawali się namowom złego i nadal mieli tak szczodre serca! Ciekawa też jestem, jaki mają kontakt z dziećmi.
Od organizatorów programu oczekuję dalszej owocnej pracy. Niestety, na razie fundusze nie pozwalają mi rozwijać współpracy, mogę jedynie intensywniej modlić się.
Najważniejsze dla mnie w Adopcji Serca jest to, by w "trzecim", ale wciąż tym samym świecie, człowiek mógł żyć godnie, mógł się rozwijać i chwalić dobroć Pana!
Uważam, że sposób organizowania programu jest dobry. Jestem zadowolona z materiałów, które są mi dostarczane i za które serdecznie dziękuję! Z Bogiem!


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]