Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITR
Nr 4 (50), maj 2001

TELEFON ROZGRZAŁ SIĘ DO CZERWONOŚCI

      Pani Anita Lasota z Kwidzyna ma 26 lat. Jest nauczycielką. Do Adopcji Serca przystąpiła w lipcu 2000 r. Na naszą ankietę jubileuszową dla uczestników Adopcji Serca odpowiedziała jako jedna z pierwszych. Oto jej świadectwo.

      Do programu Adopcja Serca przystąpiłam razem z czterema moimi koleżankami z czasów studenckich. Postanowiłyśmy, że będziemy się spotykać regularnie raz w miesiącu. Gdy dowiedziałam się z artykułu w jakimś piśmie kobiecym o Adopcji, stwierdziłam, że może to być wspaniały zwornik dla naszej dalszej przyjaźni. I rzeczywiście - podczas każdego spotkania spędzamy mile popołudnie i jednocześnie składamy się na kolejną wpłatę. Czujemy potrzebę dzielenia się z innymi, ale też ciągle słyszy się o naciągaczach. Stwierdziłyśmy, że ta forma pomocy będzie najwłaściwsza. Jesteśmy spokojne, że nasze pieniądze trafiają w zaufane ręce.
      Punktem przełomowym naszego udziału w Adopcji było otrzymanie pod opiekę konkretnego dziecka. Gdy dostałam materiały o Speciose - naszej córce - od razu telefon "rozgrzał się do czerwoności", bo przecież jest nas pięć. Wszystkie nie mogłyśmy się doczekać wyznaczonego terminu spotkania. Odbyło się ono całe pod hasłem "Rwanda".
      Początkowo nikomu nie przyznawałyśmy się do udziału w Adopcji. Była to nasza tajemnica. Dopiero gdy otrzymałyśmy zdjęcie Speciose, zaczęłyśmy się chwalić. Ja swojej rodzinie powiedziałam o tym przy stole wigilijnym. Wszyscy stwierdzili, że teraz dodatkowe nakrycie ma naprawdę sens.
      Gdy napisałam list do Speciose, zaczęłam rozglądać się za kimś, kto zna francuski. Okazało się, że może nam pomóc nasza koleżanka z pracy. Bardzo się ucieszyła, gdy się do niej zwróciłam. Stwierdziła, że będzie nam tłumaczyła każdy list, by chociaż w ten sposób wspomóc tę akcję.
      Chętnie opowiadamy o Adopcji przy każdej nadarzającej się okazji. Chciałabym zachęcić innych do grupowego adoptowania dziecka. To naprawdę może zintegrować grupę przyjaciół. Czuje się miły obowiązek podtrzymywania znajomości.
      Organizatorom programu życzę, aby nadal tak solidnie zajmowali się tą ważną sprawą. Myślę o zorganizowaniu zbiórki pieniędzy dla sierot w następnym roku szkolnym i dlatego proszę o udostępnienie jak największej ilości materiałów informacyjnych.

Anita Lasota


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Adopcja Serca  - pomoc dla sierot]
[Strona główna]      [Napisz do nas]