Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 8 (46), listopad-grudzień 2000

JEDEN WIDZIAŁ BŁOTO, DRUGI GWIAZDY PROMIENNE

      Tematem konferencji ks. dr Romana Foryckiego SAC, Duszpasterza Krajowego Ruchu Maitri, wygłoszonej na jubileuszowym Spotkaniu Krajowym Ruchu (Niepokalanów, 16-17.09.2000) były słowa Pisma św., wybrane na myśl przewodnią całego Spotkania: "Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło, bo z obfitości serca mówią usta" (Łk 6, 45).

      Rozważany tekst Pisma św. stawia nas przed dwiema możliwościami - sięganie do dobrego skarbca lub do złego. Ludzi można więc podzielić na dwie kategorie według tego, co kto wydobywa ze swego serca. Ojciec św. kiedyś mocno podkreślił, że czasem usiłujemy ludzi dzielić na dobrych i złych ale naprawdę granica przebiega przez środek ludzkiego serca, przez nasz skarbiec dobra, jak mówi Biblia. Każdy z nas ma ogrom przymiotów, wartości... Nie wszystkie są wydobyte i ujawnione, więc nie o wszystkich daliśmy świadectwo. Każdy z nas ma w swoim sercu też możliwości i skłonności do czynienia zła, zamykania się, egoizmu. Można sięgnąć do jednego lub drugiego skarbca.
      Według rozważanych słów Pisma św., aby dokonywać dobrych wyborów i sięgać do dobrego skarbca, trzeba już być dobrym, mieć pragnienie dobra. To jest najbardziej fundamentalny wybór, jakiego dokonuje człowiek: w kierunku dobra lub zła. Jaki jest mój wybór, zależy od tego, do jakiego skarbca sięgam. Proszę zauważyć, że ta możliwość staje przede mną każdego dnia. Wybór, którego dokonaliśmy jako uczestnicy Ruchu Maitri, czy decydując się na Adopcję Serca, jest sięganiem do pewnego rodzaju skarbca, wykorzystaniem zapasu czasu, energii i możliwości, aby się rozwinąć. Tajemnica wyborów leży więc w naszym wnętrzu. O tym mówi rozważany dzisiaj tekst Ewangelii.
      Ściśle biorąc, według tego tekstu nie istnieje człowiek dobry i zły. Chciałbym mocno podkreślić, że człowieczeństwo nie jest równoznaczne z kwalifikacją moralną. Wiąże się to ściśle z naszą wizją człowieka - w każdym chcemy zobaczyć godność ludzką, choć czasem całkowicie dyskwalifikujemy kogoś, mówiąc np. "to nie jest człowiek". Nie jest to właściwe, bo gdy ktoś postępuje źle, może być jedynie zdyskwalifikowany moralnie. Człowiek tak określony może się odznaczać wielkimi kwalifikacjami intelektualnymi, artystycznymi, technicznymi, emocjonalnymi, a więc w jakimś innym wymiarze życia może być kimś ogromnie wartościowym. Przez dyskwalifikację moralną nie przestaje być człowiekiem - jest nim pod wieloma innymi względami i dlatego wydobywanie z dobrego skarbca jest też wydobywaniem dobra i widzeniem go w drugim człowieku.
      "Zły człowiek" nie znaczy zły w ogóle. Nie znaczy, że jest on w naszych oczach przekreślony, ale że jest zły tylko pod pewnymi względami, w jakimś aspekcie życia. Ma braki, które można usunąć, np. pod względem moralnym, gdy kłamie, gdy kradnie, bo - metafizycznie biorąc - po prostu nie ma złego człowieka. Dlatego zły człowiek według rozważanego tekstu Pisma to człowiek, który w jakimś zakresie posiada braki.
      Człowiek dobry to przede wszystkim ten, który widzi dobro i pragnie dobra, potrafi zwrocić uwagę na dobro, widzi możliwości czynienia dobra. Diabeł, czy nawet ktoś przewrotny, gdy planuje jakąś akcję, przewiduje wszystkie złe skutki tego działania pod względem moralnym, ale nigdy nie przewidzi dobra, które może z tego wyniknąć. Człowiek dobry przewiduje natomiast dobro. Czasem nie przewidzi zła, które z czynieniem tego dobra może być związane, nie chce widzieć zła, niepotrzebnie go nie ujawnia, doceniając np. znaczenie dyskrecji, nie rozpatruje zła w jego szczegółach, nie wpatruje się w zło, nie kontempluje go. Zło nie zasługuje na to. Niektórzy kochają się w takich katastroficznich obrazach historii, ludzkiej rzeczywistości - nawet współczesnej - i wszystko widzą w ciemnych barwach.
      Św. Teresa od Dzieciątka Jezus zapisała gdzieś w swoich Dziejach Duszy, że zła, o którym słyszała, nie chciała nawet widzieć, nie chciała się z nim spotykać. Gdy ktoś komuś robi recenzję albo wystawia opinię, musi zwrócić uwagę na to, co jest pozytywne, albo na to, co jest negatywne. Każdy człowiek ma dostatecznie dużo materiału, aby komuś wystawić taką lub inną opinię. Może np. zataić zło, które widział, ale może też zataić dobro i podkreślać zło. Oceny najczęściej zależą od tego, co kto chce widzieć. Dobrze to ilustruje wierszyk:

            Dwóch ludzi patrzyło
            przez kraty więzienne.
            Jeden widział błoto,
            drugi gwiazdy promienne.


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Strona główna]      [Napisz do nas]