Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 2 (40), luty 2000

MÓWIĄ UCZESTNICY SPOTKANIA OPŁATKOWEGO

      Ks. Robert Kaczorowski: Dla mnie każde spotkanie z Ks. Arcybiskupem jest przeżyciem, bo przecież on jako pasterz uosabia samego Chrystusa, który przyszedł, by umacniać swych braci w wierze. Taki m.in. jest wymiar teologiczny posługi biskupiej. Radość moja jest tym większa, gdy mam zaszczyt - jak i tym razem - sprawować z Ks. Arcybiskupem Eucharystię. Cieszę się, że zawsze przyjmuje on nasze zaproszenia. Właśnie w takich chwilach Jego obecność i umacnianie nas w wierze jest bardzo ważne. Ważne są jego słowa, zapewniające, że to, co Ruch Maitri robi, jest jak najbardziej słuszne i dobre - mimo różnych krytyk, które tu i ówdzie wypowiadają nieodpowiedzialni ludzie. Słowa otuchy i zachęty do dalszej, wytrwałej pracy tak bardzo były nam wszystkim potrzebne.
      Cieszę się także, że w spotkaniu uczestniczyło tak wielu sympatyków Ruchu. Wytworzyła się atmosfera wspólnego, przyjacielskiego, rodzinnego spotkania. Stało się to także za sprawą zespołu muzyków - instrumentalistów i nade wszystko śpiewaczek, które wyśmienicie zmierzyły się z trudnymi partiami nowej Mszy, napisanej specjalnie na tę okazję przez p. Wojciecha.
      Takie wspólne świętowanie jest ważne, aby ci, którzy zadeklarowali swe uczestnictwo w różnego rodzaju akcjach, mogli poznać tych, którzy nimi kierują. Może warto pomyśleć, aby takie spotkania odbywały się częściej, bo okazuje się, że wszyscy bardzo ich potrzebujemy.

      Łucja Kisielińska: Moje wrażenie to przede wszystkim piękna muzyka, śpiew... Spotkanie było bardzo miłe. Było sporo osób, które "adoptowały" dzieci.

      Barbara Minkiewicz: Najważniejsze moje wrażenie to przepiękna oprawa muzyczna ze wspaniałym śpiewem solowym, która wprawadzała nastrój świąteczny, nastrój refleksji. To było piękne - w związku z tym liturgia była nieprzeciętna.
      Natępne wrażenie to ciepłe słowa i postawa Ks. Arcybiskupa, wprwadzające miłą, mało oficjalną atmosferę, bez sztucznego dystansu. Ks. Arcybiskup był bardzo ważnym gościem, ale był przede wszystkim przyjacielem naszej wspólnoty, duszpasterzem, opiekunem. Wiadomo, że będzie wspierał naszą działalność, nasz Ruch, i w każdej sytuacji będzie dodawał nam otuchy do dalszej pracy.
      Dobre jest organizowanie takich spotkań z ofiarodawcami, zwłaszcza w świątecznej atmosferze, przede wszystkim dlatego, byśmy się mogli poznać, by nasz kontakt nie był tylko oficjalny, listowo-telefoniczny: oni przysyłają deklaracje i pieniądze, my im listy od dzieci i... na tym koniec. Spotkania tworza między nami więź i zrozumienie, można też sobie wyjaśnić różne sprawy i wtedy widzimy, że obie strony są pełne dobrej woli.
      Opłatek ma też wymiar pojednania, wybaczenia i otwarcia się na drugą osobę. Czasem między ofiarodawcami a nami powstaje jakieś niezrozumienie. Wiadomo, że przyczyną nie jest zła wola żadnej ze stron.Takie spotkanie jest okazją, by to dostrzec. Można sobie wtedy wiele wyjaśnić bez żadnych uraz.
      Atmosfera była bardzo miła, kolędy były też wykonywane profesjonalnie, co bardzo podobało się Ks. Arcybiskupowi - prosił o więcej! Utrzymywanie kontaktu między wszystkimi, którzy w różny sposób angażują się w pomoc dzieciom - tymi, którzy przysyłają pieniądze i tymi, którzy organizują tę pracę, jest bardzo cenne.

      Ewa Łukawska: Jedynym minusem było to, że nie mogilśmy zaprosić na spotkanie ludzi z całej Polski. Uczestniczyły w nim tylko osoby z Gdańska i okolic. Była to mała garstka osób w stosunku do liczby naszych ofiarodawców.

      Stanisław Głąbiński: Bardzo mi się podobała muzyka na Mszy św. Poza tym niewiele więcej mogę powiedziać. Prawie cały czas siedziałem w szatni - taka była moja rola.

      Zyta Ślosarska: Bardzo mi się podobało. Byłam na wielu spotkaniach opłatkowych - prawie zawsze w nich uczestniczyłam. Tym razem najbardziej zaimponowała mi oprawa Mszy św. Piękne śpiewy, chóry - byłam zaskoczona. Słuchając muzyki byłam po prostu szczęśliwa. Chciałabym jeszcze raz uczestniczyć w takiej Mszy św. Potrzebne są takie spotkania przy opłatku - to łączy wspólnotę. Zawsze jestem też zachwycona tym, co mówi Ks. Arcybiskup. Mówi piękną polszczyzną, ma głębokie przemyślenia, jest do nas pozytywnie ustosunkowany, co jest bardzo ważne, bo też zachęca, by częściej przychodzić do pracy w Maitri.

      Wojciech Zięba: Najbardziej cieszę się z tego, że po spotkaniu zgłosiły się dwie nowe osoby do pomocy. Jest to dla mnie wielką zachętą, by takie spotkania organizować.
      Nienajgorzej też wypadł debiut organizacyjny p. Ewy Łukawskiej, która od niedawna podjęła się koordynacji pracy naszych wolontariuszy. Spotkanie było wspaniałe - tylko żałować mogą ci, którzy nie mogli przybyć.
      Cieszę się też, że muzyka została dobrze wykonana i dobrze przyjęta. Kosztowało nas to wiele pracy, ale dla chwały Bożej i radości słuchaczy warto ją było podjąć.


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Strona główna]      [Napisz do nas]