Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 6 (35), wrzesień 1999

MÓWI ŚW. FRANCISZEK

Jałmużna
      Wszyscy bracia [...] powinni się cieszyć, gdy przebywają wśród ludzi prostych i wzgardzonych, ubogich i słabych, chorych, i trędowatych, i żebraków przy drogach. I gdy będzie trzeba, niech idą po jałmużnę. I nie powinni się wstydzić. Niech raczej przypominają sobie, że Pan nasz Jezus Chrystus, Syn Boga żywego i wszechmogącego, uczynił twarz swoją jak najtwardszą skałę i nie zawstydził się. I był ubogi i bezdomny, i żył z jałmużny On sam i błogosławiona Dziewica, i uczniowie Jego. I kiedy ludzie zawstydzaliby ich i nie chcieli im dać jałmużny, bracia powinni Bogu za to dziękować! Bo za ten wstyd otrzymają wielkie uznanie przed trybunałem Pana naszego Jezusa Chrystusa. I niech wiedzą, że wstyd staje się udziałem nie tych, którzy go doznają, lecz tych, którzy go sprawiają.
      Jałmużna jest dziedzictwem i prawem ubogich, które nabył dla nas Pan nasz Jezus Chrystus. Bracia, którzy trudnią się zbieraniem ofiar, otrzymają wielką nagrodę i dają okazję do nagrody ofiarodawcom. Zginie bowiem wszystko, co ludzie zostawiają na tym świecie, lecz za miłość i jałmużny otrzymają nagrodę od Pana.

(Reguła niezatwierdzona 9,1-9)

Prawdziwa i doskonała radość
      Pewnego dnia u Świętej Maryi [Matki Bożej Anielskiej] św. Franciszek zawołał brata Leona i powiedział: "Bracie Leonie, pisz". Ten odpowiedział: "Jestem gotów". Pisz - rzecze - czym jest prawdziwa radość. Przybywa posłaniec i mówi, że wszyscy profesorowie z Paryża wstąpili do zakonu; napisz - to nie jest prawdziwa radość. Że tak samo uczynili wszyscy prałaci z tamtej strony Alp, arcybiskupi i biskupi, również król Francji i Anglii; napisz - to nie prawdziwa radość. Tak samo, że moi bracia poszli do niewiernych i nawrócili wszystkich do wiary; że mam od Boga tak wielką łaskę, że uzdrawiam chorych i czynię wiele cudów; mówię ci, że w tym wszystkim nie kryje się prawdziwa radość. Lecz co to jest prawdziwa radość?
      Wracam z Perugii i późną nocą przychodzę tu, jest zima i słota, i tak zimno, że u dołu tuniki zwisają zmarznięte sople i ranią wciąż nogi, i krew płynie z tych ran. I cały zabłocony, zziębnięty i zlodowaciały przychodzę do bramy; i gdy długo pukałem i wołałem, przyszedł brat i pyta: "Kto jest?" Odpowiadam: "Brat Franciszek". A ten mówi: "Wynoś się; to nie jest pora stosowna do chodzenia; nie wejdziesz". A gdy ja znowu nalegam, odpowiada: "Wynoś się; ty jesteś prosty i niewykształcony. Jesteś teraz zupełnie zbyteczny. Jest nas tylu i takich, że nie potrzebujemy ciebie". A ja znowu staję przy bramie i mówię: "Na miłość Bożą przyjmijcie mnie na tę noc". A on odpowiada: "Nic z tego. Idź tam, gdzie są krzyżowcy i proś". Powiadam ci: jeśli zachowam cierpliwość i nie rozgniewam się, na tym polega prawdziwa radość i prawdziwa cnota i zbawienie duszy.


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Strona główna]      [Napisz do nas]