Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 8 (27), październik 1998

TO BYŁO WIELKIE PRZEŻYCIE

      Kilka osób dzieli się swymi wrażeniami ze spotkania krajowego Ruchu Maitri w Niepokalanowie.

      Mam bardzo miłe, serdeczne uczucia i wrażenia. Wszyscy byli sobie bardzo bliscy. Cieszyło nas spotkanie z naszymi księżmi i "przywódcami", a zwłaszcza z szalenie miłym księdzem biskupem Edwardem Samselem, który jest bardzo skromny i szalenie wszystkim życzliwy. Oglądaliśmy ciekawe filmy ze spotkania z o. Żelazkiem i z Rwandy, które zrobiły na wszystkich szalone wrażenie. Tak straszna nędza! Jak pomóc?
      Największym moim przeżyciem było, jak Darek przeprowadzał wywiad z Jackiem i Małgosią na temat Matki Teresy. Bardzo ciekawie mówił ks. Roman o duchowości. Za mało tego było, za mało jest takich spotkań i wspólnej modlitwy. Siostry były bardzo życzliwe, wygoda wielka, dobre spanie, dobre jedzenie, nastrój ogólny bardzo dobry, no i pogoda bardzo nam sprzyjała. Cieszymy się bardzo, że nasi założyciele zorganizowali takie spotkanie. Oby takich spotkań było więcej i więcej maitrowców mogło się włączyć. Dziękuję za to bardzo, bardzo serdecznie.

Helena Pawłowska, Toruń

      Byłam bardzo szczęśliwa, że cztery osoby reprezentowały ośrodek toruński. Przeżywaliśmy dużo radości wewnętrznej: akt ofiarowania Matce Bożej (już kilkanaście lat temu przeżywaliśmy ten akt w Toruniu), spotkanie z tak wieloma osobami serdecznymi, ofiarnymi dla najuboższych - było dużo osób, które "adoptują" dzieci z Rwandy.
      Najbardziej przeżyłam spotkanie o duchowości Matki Teresy - należałoby to powtórzyć w Radio Maryja, gdyż ten dialog był naprawdę interesujący.

Teresa Klonowska, Toruń

      Było to dla mnie przeżycie duchowe, religijne. Najbardziej zapamiętałem Drogę Krzyżową z tekstami z dzienniczka s. Faustyny. Poza tym spotkanie w grupach - rozważanie tekstów Pisma św. Ważny był też dla mnie wspólny Różaniec - nie chodzi tu o przeżycia, uczucia, ale o przekonanie, że ta wspólna modlitwa była Panu Bogu miła. Nie miałem wielu spotkań indywidualnych - było kilka rozmów, ale najważniejsze były właśnie zajęcia grupowe, wspólna modlitwa.

Stanisław Głąbiński, Gdańsk

      Bardzo dziękuję Panu Bogu, że pojechałam do Niepokalanowa. Odrodziłam się duchowo i dzięki temu zaczęłam znowu przychodzić do Maitri. Bardzo przeżyłam to spotkanie. Właściwie każdy punkt programu mi się podobał, zwłaszcza Msza św. i zawierzenie Matce Najświętszej. To jest dla mnie bardzo ważne. Inaczej teraz myślę o Ruchu i o naszej pracy. Dużym przeżyciem było też spotkanie z kolegami i koleżankami z Maitri, ponieważ dawno nie było takiego spotkania. Było wspaniale. Myślę, że takie spotkania powinny być organizowane częściej.

Zyta Ślosarska, Gdańsk

      Było to dla mnie pierwsze spotkanie ogólnopolskie. Cieszę się, że było tak wiele osób, że tyle ludzi pomaga sierotom. Spotkanie było bardzo ciekawie zorganizowane. Zaszczycił nas swoją obecnością Ksiądz Biskup. Bardzo bliskim dla mnie akcentem jest zawierzenie Matce Bożej. Wróciłam zbudowana, mam więcej chęci do pomocy. To spotkanie jest dla mnie czymś ważnym.

Łucja Kisielińska, Gdańsk

      Na spotkaniu w Niepokalanowie bardzo mnie cieszyła wspaniała atmosfera. Także rozważania o Duchu Świętym, gdyż mam nabożeństwo do Ducha Świętego, a na ogół mało się o Nim mówi. Najważniejsze jednak było dla mnie wspólne zawierzenie Maryi.

Teresa Zięba, Gdańsk

      Bardzo ważne było modlitewne skupienie i przypomnienie ponadmaterialnego sensu naszej pomocy. Najsilniejsze wrażenie pozostawiła mi Droga Krzyżowa. Między nami panowała jedność, wszyscy byli dla siebie bardzo mili. Spotkanie zdominowała modlitwa. Jezus był na nim ważniejszy od naszych akcji i to było dobre.

Barbara Matla, Gdynia

      Spotkanie to przyniosło mi wiele radości. Spotkanie z przyjaciółmi, z którymi podejmujemy wspólne dzieło pomocy, ich świadectwa i wspólna modlitwa, pokrzepiające słowa Księdza Biskupa i naszego Duszpasterza Krajowego, spotkanie z misjonarkami, które korzystają z naszej pomocy oraz powrót do korzeni naszego Ruchu przez wspomnienie Matki Teresy - to źródło inspiracji dla pogłębiania życia chrześcijańskiego, podejmowania nowych zadań i rozwijania tych, które podejmujemy od dawna.

Wojciech Zięba, Gdańsk

      Największe wrażenie zrobiło na mnie świadectwo sióstr pracujących w Rwandzie i Kongo Demokratycznym. Odczułem, jak bardzo jesteśmy sobie nawzajem potrzebni. Ich determinacja i odwaga bycia z prześladowanymi w tamtych krajach jest tak bardzo potrzebna nam tutaj, w Polsce. Obecność sióstr wśród nas to także dowód na to, jak bardzo my jesteśmy potrzebni im.
      Ks. Kuraciński uzmysłowił nam wymiar prowadzonej walki. Przeciw naszym modlitwom, pieniądzom na życie codzienne i szkołę, używanym ubraniom i lekom stoi dziesiątki tysięcy luf karabinowych. Nieraz lufa przykładana jest do skroni zakonnicy rozdającej dary z Polski. Nasze spotkanie przypomniało mi (o czym może zapomina się na co dzień), że uczestniczymy w walce. Chociaż dysponujemy w niej przedmiotami materialnymi, widać wyraźnie, że ostatecznie jest to walka duchowa. Kto wygra? Nie wątpię, że Pan Bóg i że jesteśmy po dobrej stronie.
      W tym świetle mocno zabrzmiały słowa ks. Kuracińskiego, iż działanie s. Michaeli Pawlik jest grzechem. Jej antymaitrowska, a w swej najgłębszej treści antyosobowa działalności ostatecznie uderza w życie drugiego człowieka. Módlmy się o ratunek dla niej.
      Niezwykle podniosłym momentem było zawierzenie uczestników Ruchu Maryi. Odbyło się ono w szczególnych okolicznościach - w kaplicy o. Kolbe, w obecności życzliwego nam biskupa i oddanego nam od lat duszpasterza. Czy mogliśmy sobie wyprosić lepsze miejsce i osoby? Dziękujmy Bogu za to, co się stało. Dodatkowym elementem była obecność ikony Chrystusa Króla Przyjaźni, która z tego miejsca ruszyła w wędrówkę do grup, aby nas zjednoczyć w modlitwie i pracy oraz by uczcić Jubileusz 2000 (jest to też jubileusz 25-lecia istnienia Ruchu Maitri). Ksiądz Biskup błogosławiąc na drogę ucałował ikonę.
      Bardzo mi brakowało obecności osób, które przybliżyły Ruch do zawierzenia Maryi. Ufam, że przeszkody okażą się czasowe.
      Było jeszcze wiele potrzebnych i radosnych przeżyć. Dobrze, że to spotkanie się odbyło. Bogu dzięki!

Jacek Wójcik, Warszawa

      Słuchając sprawozdań z poszczególnych grup zrozumiałam, że przeżywamy podobne problemy, doświadczenia i zmagania. Jest to dla mnie znakiem dzielenia losu najbiedniejszych, udziału w ich krzyżu, w krzyżu Chrystusa. Matka Teresa mówiła: aby pomagać biednym, trzeba w jakiś sposób dzielić ich los. W sprawozdaniach zobaczyłam to, co było udziałem Ruchu od początku: doświadczenie cierpienia, problemy lokalowe, bezdomność, brak opieki, osamotnienie, trudności finansowe, niezrozumienie, pomówienia, głód Boga i miłości - to wszystko, czego doświadczają ludzie, którym staramy się pomagać. Podczas aktu zawierzenia Matyi po słowach Ks. Biskupa, który powiedział, że Opatrzność wybrała piękny dzień na tę chwilę - imieniny Matki Bożej (12.09. - wspomnienie Najśw. Imienia Maryi), nagle te wszystkie doświadczenia wraz z radością, modlitwą i wdzięcznością tych, do których nasza pomoc dotarła, przemieniły się w wiązankę kwiatów dla Niepokalanej. Wzbudziło to w mym sercu ogromną ufność, że Maryja ogarnie nas swym Niepokalanym Sercem, poskromi złe duchy i okaże się nam Matką.

Alicja Misztal, Zamość

      Moje największe przeżycie to wspomnienie Matki Teresy i słowa Jacka Wójcika, że do powrotu do umieralni w Kalkucie (skąd uciekł poprzedniego dnia, nie mogąc znieść widoku nagromadzonego tam cierpienia) skłoniło go pragnienie miłości i służby najbiedniejszym, a także sprawozdanie Jożki z Czech. Spotkanie ludzi z innych grup, a także obecność Księdza Biskupa, ks. Foryckiego i Kuracińskiego oraz sióstr misjonarek stały się radością oraz pomocą i umocnieniem na trudne chwile.

Mariola Hass, Zamość


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Strona główna]      [Napisz do nas]