Znak Ruchu Maitri MY A TRZECI ŚWIAT
Pismo gdańskiego ośrodka
Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI
Nr 5 (24), maj 1998

MÓWI KAPELAN WIĘZIENIA

      O projekcie dożywiania małoletnich więźniów mówi ks. Tadeusz Małachwiejczyk, kapelan więzienia na terenie parafii Gikondo.

      Pragnę na wstępie podkreślić, że idea projektu pochodzi od nas, kapłanów, zatroskanych o integralny rozwój (duchowy, intelektualny, fizyczny) młodocianych więźniów. Dożywianie jest tylko jedną z form naszej działalności wśród nich. Byłem redaktorem tego projektu, czuję się więc zobowiązany wyjaśnić czytelnikowi - ofiarodawcy z Europy, co znaczą niektóre sformułowania w kontekście afrykańskim, a dokładnie w "nowej" sytuacji Rwandy. Nie mogę powstrzymać się przed ogólną uwagą - mówimy tutaj o więźniach i więziennictwie w Trzecim Świecie.

      Czemu dzieci są w więzieniu? Co to znaczy, że są to "małoletni więźniowie zebrani z ulicy"?
      Wśród młodocianych więźniów znajdują się podejrzani o udział w ludobójstwie, o kradzieże, rozbój... Ci z ulicy, "Enfants de Rue" (dzieci ulicy), zostali najczęściej "przyłapani" na kradzieży. Stanowią prawie połowę nieletnich więźniów. Nikt z nas nie jest w stanie powiedzieć, jaki procent faktycznie uczestniczył w ludobójstwie. Jak to udowodnić? Organy sprawiedliwości kompletują dokumentację więźniów. Nie wydaje się wyroków... W listopadzie np. 63 młodocianych więźniów przeniesiono do Centre de Reeducation de la Juennes w Gitagata. Jak sama nazwa instytutu głosi - na "reedukację".

      Jakie warunki panują w więzieniu? Co to znaczy, że "odbiegają od normalnych"?
      A jak określić kilkudniowy brak żywności czy drzewa do kuchni lub spędzanie nocy pod gołym niebem? Na szczęście małoletni więźniowie nie są tak liczni jak dorośli, dlatego mogą pomieścić się w swoim baraku. Nie myślmy przypadkiem o celach więziennych. Są to zwyczajne magazyny...

      Dlaczego więźniów trzeba dokarmiać?
      Zdecydowaliśmy się na dożywianie małoletnich więźniów, biorąc pod uwagę pogarszający się stan ich zdrowia (choroby), ich wiek rozwojowy oraz niedostateczne i nieregularne żywienie więzienne.
      Żywność dla młodocianych i dorosłych więźniów dostarczają organizacje charytatywne. Zazwyczaj otrzymują mąkę kukurydzianą i fasolę. Spożywają to (raz dziennie!) na zmianę: jednego dnia fasolę, drugiego - kluchy kukurydziane. Bywają dni, że więźniowie nie otrzymują nic, np. z powodu braku drewna w kuchni, w której jednorazowo zużywa się go wiele metrów sześciennych.

      Co to znaczy, że sytuacja zdrowotna nieletnich więźniów jest krytyczna?
      Łatwo wywnioskować, jakie są w opisanej sytuacji konsekwencje zdrowotne w wypadku dzieci. Akcję dożywiania rozpoczęliśmy w czerwcu 1997 r. w momencie nasilania się chorób wśród młodocianych więźniów. W tym czasie nie było mowy np. o ich formacji intelektualnej czy innych zajęciach. Mimo wielu przeciwności akcja jest kontynuowana.

      Jak wygląda praca duszpasterska wśród więźniów, zwłaszcza wśród nieletnich? Jakie są perspektywy dla tych dzieci?
      Możliwość kontaktów duszpasterskich z więźniami poczytujemy sobie za wielką łaskę. Trzeba powiedzieć, że uzyskanie takiego pozwolenia w Ministerstwie Sprawiedliwości nie jest rzeczą normalną. Od pierwszych dni istnienia więzienia na Gikondo więźniowie sami organizują życie religijne (modlitwy, spotkania, katechezy...). Do nas, kapłanów, należy troska o życie sakramentalne więźniów, zwłaszcza spowiedź i Eucharystię. W każdą środę po południu i w niedzielę przed południem młodzi i dorośli więźniowie mają okazję do spotkania z kapelanami więzienia. W każdą niedzielę o godz. 10.00 sprawowana jest Msza św.
      Więźniowie cenią sobie ogromnie naszą obecność. Mają do nas dużo zaufania. Jak wspomniałem, mamy też swój udział w ich formacji intelektualnej. Dostarczamy im niezbędną lekturę oraz materiały szkoleniowe. Nasza drukarnia oraz wydawnictwo Pallotti-Presse ofiarowuje więźniom prasę oraz książki religijne. Młodociani więźniowie uczą się np. dwóch języków (francuskiego i angielskiego). Pomagaliśmy również młodocianym więźniom w organizacji warsztatu krawieckiego i zakupie maszyn. Myślimy o ich przyszłości. Ich pobyt w więzieniu nie może być jedynie czasem straconym...

      W jaki sposób o tych sprawach mówić naszym Ofiarodawcom?
      Uważam, że można myśleć i mówić z miłością o tej kategorii biednych! Nie wszystko można przelewać na papier...
      Na zakończenie chcę powiedzieć, że z chęcią idę do tych moich wyjątkowych parafian. Zapominam o smrodzie i pluskwach, które przynoszę do domu. Wracam umocniony ich postawą. Od nich uczę się wielu cnót: męstwa w ucisku, nadziei, zaufania w obliczu beznadziejności...
      Korzystam z okazji, by wyrazić ogromną wdzięczność rodakom, którzy rozumieją słowa Chrystusa: "Byłem głodny, byłem spragniony, byłem w więzieniu..." i ochotnym sercem dzielą się z potrzebującymi.


[Spis treści numeru, który czytasz]
[Skorowidz  tematyczny artykułów]
[Strona główna]      [Napisz do nas]